Żużel. Uciekli koronawirusowi. Czują się dobrze, a prezes pilnuje, żeby myli ręce

WP SportoweFakty / Piotr Wieczorek / Motor na zgrupowaniu w Predazzo.
WP SportoweFakty / Piotr Wieczorek / Motor na zgrupowaniu w Predazzo.

O dużym szczęściu mogą mówić żużlowcy Motoru. Obecnie są na zgrupowaniu w hiszpańskim Calpe, ale jeszcze kilka dni temu byli na północy Włoch, gdzie obecnie szaleje koronawirus. Na szczęście nic nikomu nie dolega.

Drużyna Speed Car Motoru Lublin od 14 do 19 lutego była na zgrupowaniu narciarskim we włoskim Predazzo. Po wylądowaniu w Bergamo sprawdzano im temperaturę na lotnisku, ale potem było już spokojnie. Dopiero kilka dni po ich wyjeździe rozpętało się piekło. W Predazzo nie odnotowano przypadków zarażenia, ale miasto znalazło się na mapie, jako teren potencjalnie zagrożony.

W Hiszpanii, dokąd Motor poleciał prosto z Włoch, nie było badania temperatury, ale wszystko jest w porządku. Zawodnicy czują się dobrze, są też pod ścisłą opieką sztabu. Prezes Jakub Kępa, który przebywa z drużyną, przypomina żużlowcom, żeby dbali o zasady higieny. I żużlowcy naprawdę się pilnują. Korzystają chociażby z urządzenia do dezynfekcji rąk przed i po wyjściu ze stołówki.

A tak poza wszystkim, to drużyna jest zachwycona podwójnym zgrupowaniem. Calpe to rowerowe zagłębie. Sąsiadami żużlowców są zawodnicy z kolarskiej grupy CCC Team. Rowery widać dosłownie wszędzie, niemal każdy ma jeden na balkonie hotelowego pokoju.

W obozie bierze udział cały zespół, jest nawet rezerwowy Oskar Bober. Ma to ogromne znacznie dla właściwej integracji i zbudowania atmosfery. Przede wszystkim chodzi jednak o to, żeby wszyscy byli jak najlepiej przygotowani do sezonu, w którym Motor chciałby powalczyć o czwórkę.

Czytaj także: Menedżer Motoru o tym, komu przeszkadza żużel w Lublinie

Czytaj także: Mistrz ze skazą kończy karierę

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Źródło artykułu: