Przed laty australijskimi kolonizatorami serc kibiców żużlowych w Europie i w Polsce byli m.in. Leigh Adams, Jason Crump czy Ryan Sullivan. W ostatniej dekadzie Stary Kontynent zaczął podbijać Chris Holder, do którego dołączyli jego brat Jack czy Darcy Ward i Max Fricke. W międzyczasie wystrzelił Jason Doyle, a to tylko kilka przykładów spośród wielu ambitnych zawodników, którzy rzucili spokojne życie na Antypodach, by realizować swoje marzenia. Australia jest kopalnią żużlowych talentów i aspirację by dołączyć do najbardziej zasłużonych sław z jego kraju ma Jacob Hook.
Siedemnastolatek, który urodził się 21 sierpnia 2002 roku w miejscowości Toowoomba w stanie Queensland po raz pierwszy jeździł na motocyklu żużlowym w 2014 roku. - W moim mieście nie ma toru żużlowego, więc dla mnie lokalnym klubem jest North Brisbane Junior Motorcycle Club - zauważył Australijczyk, który na treningi musi dojeżdżać tam ponad 100 kilometrów w jedną stronę. Godzina czy dwie jazdy w jedną stronę to jednak wyjątek, a nie codzienność dla tego żużlowca. - W ubiegłym sezonie mieliśmy u siebie 5 turniejów i 3 treningi, więc trzeba dużo jeździć na innych torach - dodał.
Śladami Darcy'ego Warda
Każdy zawodnik ma moment, w którym nagle zapala mu się lampka i łapie sportowego bakcyla. Nie inaczej było w przypadku Hooka, który z żużlem związał się po tym, jak zobaczył na torze Darcy'ego Warda. - Darcy Ward jeździł w pierwszym turnieju jaki widziałem na żywo w Brisbane. Tuż po tym zakupiłem mój pierwszy motor. Później pomagali mi byli żużlowcy, John Titman, Stan Bear, Darryl McLean i Craig Jung, którzy mieli wpływ na to, kim teraz jestem - przekazał młody zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Żywa legenda Wybrzeża ma pociągnąć wyniki niemieckiego debiutanta. Zobacz więcej!
W 2018 roku, Jacob Hook zajął 2. miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Australii w klasie 250 cc, po czym przeniósł się na motocykle w klasie 500 cc. - Jestem bardzo zadowolony z tego, jaki czynię progres. Wierzę w to, że jestem stworzony do tego, by być żużlowcem i czuję, że mam w tym sporcie świetlaną przyszłość - ocenił.
Siedemnastolatek ma już za sobą pierwsze sukcesy w dorosłym żużlu. - Moim największym jest wygranie mistrzostw Stanu Wiktoria do lat 21. Ponadto w seniorskim żużlu zająłem 5. miejsce w turnieju Phila Crumpa. W finale wygrał Brady Kurtz, a kolejne miejsca zajęli Daniel Bewley, Max Fricke, Jaimon Lindsey, ja i Jordan Steward - podkreślił.
Australijczycy są gotowi na poświęcenia
W Australii jest wielu młodych zawodników, jednak znaczna część kończy swoje kariery w etapie, w którym muszą rzucić wszystko i ruszyć w świat. Przenosiny na drugi koniec globu, do Europy, to zawsze duże poświęcenie. Jacob Hook ma już za sobą przedsmak tej podróży. W 2018 roku wystąpił w FIM Speedway Youth World Championship - turniej ten odbył się w Gdańsku i Toruniu. Australijczyk zajął w nim 6. miejsce.
Dalekie wojaże są na porządku dziennym nawet dla tych żużlowców, którzy jeżdżą tylko w swoim kraju. - Już w Australii bywa, że musimy udać się w 23-godzinną podróż z domu, by jeździć w turniejach żużlowych rozgrywanych w naszym kraju. Podróż do Polski na mistrzostwa świata w klasie 250 cc była dla mnie pierwszą, w której w ogóle byłem poza Australią - przyznał Jacob Hook.
- Moim najlepszym wspomnieniem jest to, że podczas zawodów poznałem w Polsce wielu świetnych ludzi, a nawet zyskałem przyjaciół wśród ówczesnych rywali na torze. Dużo od strony sprzętowej pomógł mi Rafał Lewicki ze Speed Products, który wyposażył mnie w ramę, a także trener toruńskiego klubu, który pozwolił mi trenować z lokalnymi juniorami - wspomniał.
Co czeka kibiców w 2020 roku? Zobacz więcej!
Przenosiny do Europy są dla Australijczyków koniecznością. - Jazda w Europie to podstawa do tego, by być profesjonalnym żużlowcem i to wstydliwa sprawa, że jest to tak daleka i droga sprawa dla nas, Australijczyków. Zgodzę się jednak z tym, że muszę się zaangażować i wykonać ten krok, żeby być konkurencyjnym zawodnikiem w Europie - ocenił Hook.
Prawdziwa kariera zacznie się w 2021 roku
Na razie Jacob Hook nie podpisał żadnego kontraktu w Polsce. Ma to się wydarzyć w 2021 roku. - 2020 rok będzie moim ostatnim, w którym chodzę do szkoły w Australii. Poza nauką, trenuję tutaj w trakcie roku i przygotowuję się na 2021 rok - przyznał.
Przez lata wielu Australijczyków rozpoczynało europejską karierę w Wielkiej Brytanii. - To prawda, wydaje się to najłatwiejszym rozwiązaniem, jednak jak tylko dostanę szansę, chciałbym iść śladami Chrisa Holdera, Jacka Holdera oraz Jaimona Lindsaya i rozpocząć od Polski - stwierdził Jacob Hook.
- Wierzę w to, że jak już skończę szkołę pod koniec 2020 roku i będę trenował oraz jeździł w Australii, będę miał okazję jeździć dla któregoś z polskich klubów już w 2021 roku - podsumował.