Żużel. Betard Sparta bierze kota w worku. Patryk Wojdyło dałby więcej drużynie niż bracia Curzytkowie

WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Patryk Wojdyło
WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Patryk Wojdyło

Betard Sparta ciągle walczy o braci Curzytków, a tymczasem ma pod nosem juniora gwarantującego wyższy poziom. Chodzi o Patryka Wojdyłę. Sęk jednak w tym, że obie strony nie mogą się dogadać i najpewniej zakończy się rozstaniem.

[tag=859]

Betard Sparta Wrocław[/tag] szuka drugiego juniora, który uzupełni formację juniorską i dołączy do Przemysława Liszki. Wybór padł na braci Curzytków i jeżeli ostatecznie dojdzie do porozumienia, to praktycznie będziemy znali zestawienie młodzieżowe wicemistrzów Polski. Z klubu wówczas odejdzie Patryk Wojdyło, który zwyczajnie nie ma ochoty na dalsze starty w barwach wrocławskiej drużyny.

Nieoficjalnie mówi się o konflikcie na linii zawodnik - klub. W pewnym momencie pod znakiem zapytania stanęła nawet dalsza kariera młodego żużlowca. Ostatnie wieści są jednak takie, że nie chce kończyć z jazdą na żużlu. Problem jednak w tym, że najchętniej odszedłby z Betard Sparty.

- Czy jest tam konflikt? Prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Natomiast bardziej skłaniałbym się ku temu, że to Patryk Wojdyło nie chce się dogadać z wrocławskimi działaczami niż oni z nim. Andrzej Rusko i Krystyna Kloc to są ludzie biznesu. Są doświadczeni w żużlu, więc najchętniej doszliby do konsensu z zawodnikiem. Myślę więc, że to ta druga strona jest bardziej uparta - mówi nam Wojciech Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Podczas gdy od tygodni trwają negocjacje w kwestii wypożyczenia braci Curzytków do Wrocławia, żużlowa Polska zastanawia się, skąd wziął się taki boom na tych zawodników. Mowa przecież o grubych pieniądzach (140 tys. zł.). Nasz ekspert nie pozostawia jednak złudzeń. Mówi wprost, że gdyby nie problem z Wojdyłą, to tematu Curzytków we Wrocławiu by nie było.

- Jeżeli byłaby opcja dogadania się, to prawdopodobnie Curzytków we Wrocławiu nie byłoby. Sparta stawiałby na Wojdyłę. Pamiętam, że kiedy Wojdyło przychodził do tego klubu prezentował się naprawdę dobrze. Rokowania były niezłe. Zresztą był w hierarchii wyżej niż Przemek Liszka, który poszedł na wypożyczenie do Wrocławia. Przejechał tam cały sezon i zrobił duży postęp. Tego powiedzieć nie można o Wojdyle. Wystarczy, że porównamy sobie poziom obu chłopaków. Widać, kto poszedł do przodu - dodaje ekspert Canal Plus.

Fakty są jednak takie, że Sparta ma związane ręce, dlatego tak uporczywie walczy o Curzytków. Młody duet braci nie może jednak nic zagwarantować. Do tej pory jeszcze nic wielkiego nie pokazali, więc można by rzec, że klub bierze przysłowiowego kota w worku. Uda się, albo nie. To już zweryfikuje tor.

CZYTAJ TAKŻE: Jego życie wyceniono na milion złotych. Chciałby jeszcze zobaczyć, jak dorastają jego dzieci

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Sparta przekonuje, że prezes ZKS Stali mija się z prawdą i podniósł cenę za Curzytków

Źródło artykułu: