Żużel. Czy Daniel Bewley popełnił błąd zmieniając klub? Robert Lambert pewniejszą opcją dla PGG ROW-u

Newspix / Michał Golda / Na zdjęciu: Daniel Bewley
Newspix / Michał Golda / Na zdjęciu: Daniel Bewley

Daniel Bewley odszedł z PGG ROW-u Rybnik do Betard Sparty Wrocław. Prezes Krzysztof Mrozek ma jednak obawy, czy Brytyjczyk dobrze postąpił. Może się okazać, że wygranym tej sytuacji będą "Rekiny", które w jego miejsce ściągnęły Roberta Lamberta.

Wielki talent - powtarzali eksperci, gdy Daniel Bewley w świetnym stylu zadebiutował na polskich torach w sezonie 2018 w barwach PGG ROW-u Rybnik. Tyle że kilka miesięcy później Brytyjczyk w meczu w ojczyźnie zanotował koszmarny upadek. Poważnie złamał kość udową, do tego doszły urazy barku czy nadgarstka.

Lekarze na Wyspach początkowo nawet nie byli pewni, czy Bewley po takiej kontuzji wróci na tor. To się udało, ale jednak nie obyło się bez strat. Forma 20-latka, zwłaszcza na początku tego roku, pozostawiała sporo do życzenia. Dopiero w końcówce Brytyjczyk był w stanie dorzucać cenne punkty do dorobku PGG ROW-u, choć nie zapominajmy, że miało to miejsce w Nice 1.LŻ.

Czytaj także: Nowa GKSŻ. Piotr Szymański nadal na czele

Rybniczanie po awansie do PGE Ekstraligi liczyli, że Bewley zostanie w klubie, bo jawił się jako idealna opcja pod numer 8/16. Jako rezerwowy mógłby zastępować słabiej dysponowanych kolegów w składzie. Tyle że młody zawodnik obrał kurs na Betard Spartę Wrocław.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"

Bewley we Wrocławiu będzie mieć niewiele szans do jazdy. Również będzie pełnić rolę zawodnika rezerwowego, ale w składzie Betard Sparty są znacznie mocniejsze nazwiska. Brytyjczyk może co najwyżej liczyć na to, że gorsze chwile będą mieć Gleb Czugunow czy Max Fricke. Trudno bowiem oczekiwać, by zastępował Taia Woffindena czy Macieja Janowskiego.

W Rybniku za to rywalizowałby o biegi z Mateuszem Szczepaniakiem, Siergiejem Łogaczowem czy Vaclavem Milikiem. Miałby zatem zdecydowanie łatwiej. - On powinien jak najwięcej jeździć - mówił Krzysztof Mrozek na ostatnim spotkaniu z kibicami.

Paradoksalnie, PGG ROW może zyskać na odejściu Bewleya. Otworzyło ono bowiem drzwi do zespołu Robertowi Lambertowi. To właśnie Brytyjczyk został zakontraktowany z myślą o pozycji 8/16. - Z całym szacunkiem dla Daniela, ale Robert jest mocniejszy. Bewley jest po ciężkiej kontuzji i widać to po jego jeździe, brakuje mu takiej pewności. Tymczasem my na rezerwie potrzebujemy fightera - skomentował prezes PGG ROW-u.

Czytaj także: Krecia robota ws. Daniela Bewleya

Sezon 2020 pokaże czy Mrozek miał rację. Za Lambertem przemawia to, że ma już za sobą pierwszy sezon w PGE Ekstralidze. Wprawdzie nieudany, ale młody Brytyjczyk może wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów. Za to Bewley na wielu ekstraligowych torach pojawi się po raz pierwszy w życiu. To będzie dla niego dodatkowym utrudnieniem.

Źródło artykułu: