Marta Półtorak. Półtora okrążenia: Pomyliłam się z Motorem, nie skreślę ROW-u. Niech znajdą swojego Miesiąca (felieton)

Newspix / Piotr Charchula / Na zdjęciu: Marta Półtorak
Newspix / Piotr Charchula / Na zdjęciu: Marta Półtorak

W zeszłym roku podobnie jak większość, daleka byłam o optymizm względem Motoru. Też się na nim "przejechałam". Dlatego nie skreśliłabym przedwcześnie ROW-u Rybnik, mimo że szykuje mu się najsłabszy skład - pisze w swoim felietonie Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Duże poruszenie wywołał fakt, że Piotr Żyto tuż przed startem okienka transferowego nagle zmienia PGG ROW Rybnik na rzecz Stelmet Falubazu Zielona Góra. Mnie to już coraz mniej zaczyna dziwić. Nasz rynek trenersko-menedżerski przypomina trochę ten z udziałem żużlowców. Dochodzi na nim do coraz większych przetasowań. Byłem chwilę w jednym miejscu, to za chwilę zobaczycie mnie gdzie indziej, a po roku znów ruszę w dalszą drogę. Zanika przywiązanie do barw, a bajek o miłości do ich klubów prezesi na przestrzeni lat usłyszeli już stanowczo za dużo. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i na tym wypadałoby wyczerpać temat.

CZYTAJ TAKŻE: Świderski nie będzie figurantem. Porównania do Frątczaka nie mają sensu

Drugi rok z rzędu ROW traci ważną postać "za pięć dwunasta" przed startem ligi. Wystarczy przypomnieć Grigorij Łagutę, który dostał lepszą ofertą z Lublina i mimo zapewnień, odszedł. Brutalne zasady rynku, trochę jak w prawie dżungli. Sentymenty idą na bok. Czasami można spotkać jeszcze zawodnika, który nie kieruje się liczbami na koncie.

W coraz mocniej skomercjalizowanym świecie ludzi pasujących do tego profilu można już jednak szukać ze świecą. Pamiętam wypowiedź Marka Cieślaka jeszcze z czasów, gdy był szkoleniowcem Falubazu. Trener ma papugę Żako, która mówi, ale nie nauczył jej słów, że kocha Zieloną Górę.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Mocno trzymam kciuki za prezesa Krzysztofa Mrozka i kibicuję takim ośrodkom jak Rybnik. On tym sportem żyje, angażuje całego siebie. Nie przechodzi obok klubu obojętnie, widać, że ROW jest dla niego oczkiem w głowie. Nie tylko pracą, ale i hobby. Wkłada zapewne także swoje środki w funkcjonowanie klubu. Wtedy zawsze odpowiedzialność jest znacząca.

W zeszłym roku, podobnie jak większość, daleka byłam o optymizm względem Motoru. Też się "przejechałam" na rewelacyjnym beniaminku. Wcale mnie to jednak nie martwi. Sport jest przez to piękny, że trafiają się niespodzianki. Dlatego nie skreśliłabym przedwcześnie ROW-u Rybnik, mimo że na "papierze" szykuje mu się najgorszy skład.

Coś mi się wydaje, że ROW mocno zerka w stronę Lublina i na tę fantazję, którą mimo skazania na pożarcie poprowadziła ich do szóstego miejsca. Oni pokazali, że nie ma rzeczy niewykonalnych. Wychodzi z założenia, że przecież nas i tak już za życia pogrzebano i jak nam nie wyjdzie, nic się nie stanie. Coś więcej niż ósme miejsce będzie rezultatem ponad stan. Niech płyną z tą falą, niech czerpią te wzorce, zakaszą rękawy, głowa do góry i do roboty.

Darzę wielkim sentymentem Pawła Miesiąca i życzę ROW-owi, aby znalazł wśród nieoczywistych postaci takiego swojego odpowiednika. Chociaż liczenie wyłącznie na łut szczęścia jest zgubne. Nie zapominajmy, że do Motoru dołączył Łaguta, który zrobił różnicę. Na rynku mało jest już pewniaków więc szefowie klubu, ludzie będący przy nim, powinni dać zawodnikom wszystkie narzędzia, aby ułatwić im rywalizację. Tu nie ma nic do stracenia, walka, walka i jeszcze raz walka.

Marta Półtorak

CZYTAJ TAKŻE: Żartowniś Woryna. Wysłał zdjęcie z Częstochowy i wzbudził emocje

Źródło artykułu: