Tomasz Gapiński to już weteran polskiego żużla. Przez trzy dekady cieszył kibiców swoimi startami i przyznał, że wciąż bawi go jazda na motocyklu, choć nie brakowało momentów zwątpienia, jak choćby po kontuzji obu nadgarstków odniesionej w 2023 roku.
Jednym z rozdziałów jego wspaniałej historii był okres reprezentowania Sparty Wrocław w latach 2004-2007. Rozmówca Jacka Dreczki wyjawił, że wtedy zmieniło się jego postrzeganie zawodowego sportu. Duży wpływ miała na to ówczesna, jak i obecna prezes, Krystyna Rusko.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
- We Wrocławiu nauczyłem się tego profesjonalnego żużla, mimo, że to był 2004 rok. Pamiętam, jak prezes Krysia do mnie gdzieś tam przybiegła przed zawodami. Zajadam sobie kiełbaskę przed meczem a prezesowa do mnie: "Co ty Tomek wyprawiasz? Kiełbasę przed zawodami?". Wywaliła mi tę kiełbasę! Bardzo szybko mi dała jakiegoś banana czy batona energetycznego - opowiadał Gapiński.
W tamtym okresie swoją przygodę z "czarnym sportem" zaczynał Maciej Janowski. Popularny "Gapa" przyznał, że i w jego historii miał swój udział, który był najbardziej istotny w momencie, gdy ten przygotowywał się do zdania licencji.
- Kilka dni przed licencją był trening, gdzie rozpadł mu się kompletnie motocykl. Porozrywały mu się łańcuchy, sprzęgłowy, tylny. Zrobiły zamieszanie w tym motocyklu. Kosz cały do wyrzucenia a za dwa, trzy dni miał jechać na licencję. Mówię jak to, pani prezes, żeby nie miał sprzętu. Zaprosiłem prezesową, naopowiadałem i to wszystko zorganizowała. Maciek pojechał na licencję i zdał - przyznał wychowanek Polonii Piła.
Choć jego przygoda we Wrocławiu trwała cztery sezony, nie rozstał się z klubem w najlepszych relacjach. Pod koniec "na pieńku" miał zwłaszcza z prezesem Andrzejem Rusko.
- Było ciepło. Później prezesa Andrzeja unikałem, rozmawiałem z panią prezes. Coś tam nam się nie poukładało przy końcówce i nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka. Już praktycznie nie rozmawialiśmy na końcu. Z czasem człowiek zrozumiał, bynajmniej ja - podsumował Gapiński.
Przed sezonem 2025 żużlowiec postanowił wrócić do macierzy, gdzie będzie pełnił rolę nie tylko zawodnika, ale również trenera - do spółki z Norbertem Kościuchem.