Antoni Woryna, dziadek Kacpra Woryny, był znanym kawalarzem. Wnuk odziedziczył po nim skłonności do robienia innym żartów. Kilka lat temu wrzucił w mediach społecznościowych coś o toruńskich piernikach, uruchamiając lawinę spekulacji dotyczącą możliwego transferu do Apatora. Teraz Kacper rozgrzał do czerwoności kibiców forBET Włókniarz Częstochowa. Powód? Wrzucił zrobione z samochodu zdjęcie z ulic Częstochowy.
Jedna fotografia wystarczyła, by sympatycy Włókniarza wysnuli wniosek, że Kacper nie dogadał się z prezesem PGG ROW-u Rybnik Krzysztofem Mrozkiem i przyjechał do Częstochowy na rozmowy. Miejscowy klub miałby go wziąć zamiast Runego Holty. Problem w tym, że nie w tym wszystkim ani grama prawdy.
Czytaj także: Pogłoski o wojnie w Stali przesadzone. Zmora nie obraził się na Grzyba
- Mechanik Kacpra pojechał do Częstochowy (żeby było śmiejszniej, to był z wizytą u Pawła Tomkowicza, menedżera Holty - dop. aut.), wysłał mu zdjęcie, a ten uwielbia żarty, więc wrzucił je błyskawicznie do sieci - śmieje się prezes Mrozek.
Michał Świącik, szef Włókniarza, mówi nam z kolei, że z Woryną rozmawiał rok i dwa lata temu, ale teraz w ogóle nie było tematu Kacpra. Prezes trzeciej drużyny PGE Ekstraligi stwierdza, że po dwóch razach wystarczająco mocno się zniechęcił, by chcieć teraz podchodzić ponownie. Zatem Holta może spać spokojnie. - I Krzysiek Mrozek także, bo nie zamierzam podbierać mu Kacpra - ucina.
Czytaj także: GKM podpisał dwuletni kontrakt z Bjerre
ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"