Duńczyk przedstawił się szerszej publiczności jazdą w Poznaniu, gdzie w 2023 roku zachwycał skutecznością i walecznością na dystansie, kończąc rok ze świetną jak na debiutanta w 2. Ekstralidze średnią biegową 1,986. Wobec tego, że PSŻ w sierpniu tamtego roku spadło z ligi (choć ostatecznie w niej pozostało), logiczną decyzją było pozostanie na zapleczu Ekstraligi.
Ostatecznie zdecydował się na przenosiny do Krosna, jednak w barwach Cellfast Wilków znacząco obniżył loty. Nadal zdarzały mu się mecze wybitne, jak ten z Ostrowem u siebie (13+2 punktów), lecz przeplatał je występami gorszymi, na przykład zdobywając w Poznaniu tylko 5 "oczek". Sezon przedwcześnie zakończyła mu fatalna kontuzja - złamanie trzech kręgów kręgosłupa w meczu ligi duńskiej.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
Choć, jak wspominał niedawno w wywiadzie dla naszego portalu (przeczytasz go TUTAJ), miał oferty pozostania w Metalkas 2. Ekstralidze, podjął decyzję o transferze ligę niżej, zasilając szeregi Polonii Piła. Tam Seifert-Salk ma być ważnym ogniwem kompletnie przebudowanego zespołu, który może włączyć się do walki o awans.
Pierwsze skrzypce ma grać powracający po rocznym pobycie w Tarnowie Adrian Cyfer, dodatkowo istotną rolę mają odgrywać doświadczeni: Tomasz Gapiński oraz jeżdżący trener zespołu, Norbert Kościuch. Z kolei jako zawodnik U24 starszych kolegów będzie wspierać Krzysztof Sadurski, dla którego będzie to pierwszy rok jazdy jako senior.
Brak presji wyniku w Pile może sprawić, że żużlowcy, którzy nie będą przygnieceni ciężarem oczekiwań, mogą zrobić spektakularny wynik. Kluczem do sukcesu będzie jednak dyspozycja wciąż młodego Duńczyka - jego adaptacja do nowego toru domowego, występy w delegacji na mniej znanych. Sam jest podwójnie zmotywowany, gdyż wydaje się, że zrobił krok w tył, po to, by zrobić dwa do przodu. Zależy mu także na powrocie szczebel wyżej, już jako lepszy i bardziej stabilny zawodnik.