Żużel. Norbert Krakowiak: Jestem lepszym zawodnikiem. Dobrze, że trener Skórnicki zostaje z nami (wywiad)

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak

- Trener Skórnicki miał wpływ na moje przenosiny do Zielonej Góry. Dobrze, że zostaje z nami. Uważam, że jestem lepszym zawodnikiem niż rok temu - mówi Norbert Krakowiak, podstawowy młodzieżowiec Stelmet Falubazu Zielona Góra.

[b]

Sebastian Zwiewka, WP SportoweFakty: Może pan żałować, że sezon 2019 przechodzi do historii. Ostatnie tygodnie w pana wykonaniu były przecież imponujące. Świetną serię rozpoczął rewelacyjny występ przeciwko forBET Włókniarzowi w Zielonej Górze, później było równie dobrze. Złoto DMPJ, zwycięstwo w turnieju pożegnalnym Krzysztofa Jabłońskiego i triumf w VI Memoriale Rycerzy Speedwaya.
Norbert Krakowiak, żużlowiec Stelmet Falubazu Zielona Góra: [/b]

Muszę przyznać, że końcówka była dla mnie bardzo dobra. Tak naprawdę, to przed rewanżowym meczem z Częstochową, miałem bardzo nieudane występy. Można powiedzieć, że przeszedłem ze skrajności w skrajność. Przez ten okres za dużo moja technika się nie zmieniła. Myślę, że kluczowe znaczenie ma pewność siebie. Jak się wygrywa z dobrymi zawodnikami, to zupełnie inaczej się podchodzi do następnych zawodów. Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Cieszy mnie ta końcówka, miłe zakończenie sezonu.

Trener Adam Skórnicki zdążył panu już zadać pytanie: "Dlaczego tak późno?". Większość sezonu nie przebiegała po pana myśli. Zdecydowanie więcej było tych gorszych występów.

Trener akurat jest jedną z tych osób, które wiedzą o co w sporcie chodzi. Lepsza końcówka raczej go nie dziwi. Obserwował nas praktycznie w każdych zawodach. Wszyscy rozpatrują to jako wielki przeskok, ale według mnie nie ma wielkiej różnicy między dobrymi a słabymi występami. Cały czas się rozwijam, ale nie ma na to reguły. Można pojechać tak samo w dwóch wyścigach. Na jednego rywala to starczy, na drugiego nie. Przejście do PGE Ekstraligi jest na moją korzyść i nie żałuję podjętej decyzji. Widać, że idę do przodu.

ZOBACZ WIDEO: Baron: KSM? W piłce jest Barcelona. Żużel też jej potrzebuje

Jak oceni pan współpracę z trenerem Skórnickim?

Układała się bez zarzutu. Trener Skórnicki miał wpływ na moje przenosiny do Zielonej Góry. Otrzymałem też dobre informacje od mojego psychologa, który kiedyś pracował z trenerem. Nasz szkoleniowiec ma dużą wiedzę pod każdym względem: sprzętowym, technicznym, taktycznym i nawet mentalnym. Cieszę się, że zostaje z nami na przyszły sezon. Czytałem różne opinie na ten temat i nie wszyscy się w ten sposób wypowiadali. Przedłużenie współpracy to naprawdę świetna decyzja.

Dobra jazda na pewno podbudowała pana morale. Długo mówiło się przecież, że juniorzy Stelmet Falubazu są słabi. Pokazaliście jednak, że potraficie się skutecznie ścigać.

Nasze zadanie nie było łatwe. Ciężko uciec od tych wszystkich złych opinii i komentarzy. Musimy jednak spoglądać na to, kto wydaje takie opinie. Możemy przyjąć krytykę ze strony trenera, ale czasami głos zabierają ludzie, którzy nie mają do końca wiedzy jak to wszystko wygląda. Następny sezon zaczniemy z dużym optymizmem. Może to nam tylko pomóc.

Brak medalu jest sporym rozczarowaniem dla wszystkich ludzi związanych z zielonogórskim żużlem. Gwiazdorski skład nie wypalił. Zawiedli też seniorzy, całej winy nie można zrzucać na młodzieżowców.

Medalu nie zdobyliśmy, ale zobaczmy, że zajęliśmy trzecie miejsce po rundzie zasadniczej. Tak naprawdę, to kontuzja Nickiego Pedersena spowodowała naszą słabszą postawę w fazie play-off. Takie jest przynajmniej moje zdanie na ten temat. Ciężko było rywalizować o medale bez takiego zawodnika. Po prostu nie dało się go zastąpić. Tutaj rozpatrywałbym powodu gorszego wyniku. Szkoda, że się nie udało. Powalczymy jednak w przyszłym sezonie.
Zobacz także: Żużel. Dariusz Ostafiński. Brawa dla kibiców Motoru i Bartosza Zmarzlika. I tylko Leona Madsena żal (komentarz)
Zakończył pan zmagania w PGE Ekstralidze ze średnią biegopunktową 1,000. Na własnym torze osiągał pan dobre wyniki, znacznie gorzej było na wyjazdach.

Wyjazdy były dla mnie szczególnie ciężkie. Zdaję sobie sprawę, że muszę nad tym popracować, aby w następnym sezonie było lepiej. Średnia imponująca nie jest, ale nie uważam, że jest zupełnie słaba. Będę chciał ją poprawić. Najlepiej punktowałem z pierwszego pola, które jest chyba moim ulubionym. Najłatwiej startuje się z samego krawężnika. Wystarczy wyjechać równo z przeciwnikami i prowadzi się w stawce na wejściu w pierwszy łuk. Z dalszych pól trzeba zdecydowanie wygrywać start. Myślę, że właśnie na tym polega cała magia. Ciężej jedzie się z zewnętrznych pól. Wielu zawodników to potwierdza. Wiem, że muszę nad tym popracować. 
Czy jest pan lepszym zawodnikiem niż rok temu?

Zdecydowanie tak. Miałem w drużynie wielu świetnych żużlowców i mogłem od nich się uczyć. W Nice 1. LŻ też są zawodnicy na wysokim poziomie, ale w PGE Ekstralidze jest poziom światowy. Można mierzyć swoje siły z uczestnikami cyklu Grand Prix.
Zwracał pan uwagę na pogłoski, że Stelmet Falubaz interesuje się juniorami z innych klubów?

Musimy skupiać się na tym, na co mamy wpływ. Na transfery akurat nie mamy. Klub nie zdecydował się na zakontraktowanie innego juniora, ale jeszcze zobaczymy. Sam nie mam żadnych informacji na ten temat.

Klub pozbył się Nickiego Pedersena, który podpisze kontrakt z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. W miejsce Duńczyka ma przyjść Antonio Lindbaeck. Ta zmiana sprawia, że siła formacji seniorskiej będzie trochę słabsza.

Nie wyklucza to naszych szans na zdobycie medalu w sezonie 2020. Właściwie wszyscy zawodnicy Stelmet Falubazu mieli w tym roku jakieś problemy. Każdy może się poprawić. Ten sport wiele razy pokazywał, że papier nic nie znaczy.

Na początku sezonu chwalił pan pomoc Patryka Dudka. Pozostali koledzy także pomagali w dalszej fazie rozgrywek?

Złapałem koleżeński kontakt z Patrykiem. Dużo podpowiadał i pomagał. W dodatku świetnie jeździ się z nim parze, ponieważ zawsze patrzy na swojego parowego. To mega gość. Każdy starał się pomagać w miarę możliwości. Michael, Martin, kapitan Piotr - każdy z nich służył pomocą.

Myśli pan już o przygotowaniach do następnych rozgrywek?

Jeżeli chodzi o przygotowania fizyczne, to nie będzie u mnie żadnej zmiany. Uważam, że jeśli coś się sprawdza, to nie należy tego zmieniać. Mam cały czas kontakt ze swoim psychologiem, więc w tym aspekcie także będę pracować. Nie przewiduję wielu zmian w okresie zimowym. Myślę też o sprawach sprzętowych. Planuję kupić dwa nowe silniki.

Na sam koniec zapytam pana o stanowisko w jednej ważnej sprawie. Pojawił się pomysł z powrotem zagranicznych młodzieżowców pod numery 6 i 7. Co pan o tym sądzi?

Nie będzie to raczej dla nikogo zaskoczenie, ale jestem przeciwnikiem wprowadzenia tego przepisu. To jednak kolejna kwestia, na którą nie mamy wpływu. Moim zdaniem nie powinno być czegoś takiego. Kiedyś już to przerabialiśmy i nie wiem, czy jest sens powrotu. Kilka lat temu zmieniliśmy przecież regulamin w drugą stronę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Zobacz takżeŻużel. Antonio Lindbaeck dogadany ze Stelmetem Falubazem. GKM liczy jednak, że Szwed zmieni jeszcze zdanie

Źródło artykułu: