Bartłomiej Ruta. Szprycą w twarz: Czy w ostatniej kolejce będą kombinacje na szczycie tabeli? (felieton)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia - Sparta. Półfinał PGE Ekstraligi 2018.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia - Sparta. Półfinał PGE Ekstraligi 2018.

Jakkolwiek nie zakończy się mecz Betard Sparty i Fogo Unii w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, autorzy teorii spiskowych będą mogli sobie poużywać. Finalnie uważam jednak, że oba zespoły dadzą z siebie wszystko.

"Szprycą w twarz" to cykl felietonów Bartłomieja Ruty, dziennikarza WP SportoweFakty.

***

Fantastycznie zapowiada nam się ostatnia kolejka rundy zasadniczej PGE Ekstraligi. Jakby nie spojrzeć, po meczu Betard Sparty i Fogo Unii autorzy teorii spiskowych będą mogli sobie poużywać. Wygrana wrocławian? No tak, Leszno sobie odpuściło. Wygrana Unii? To Sparta chciała trafić na sprawdzony niedawno Stelmet Falubaz Zielona Góra.

Przeczytaj także: Polacy nie cierpią gdy wygrywa rywal
Daleki jestem od takich kombinacji, choć przyznaje, że w tym roku tabela najlepszej ligi świata ułożyła się tak, iż daje ona pole do małych kombinacji. Takich nie trzeba daleko szukać, wszak w Nice 1.LŻ. Zawodnicy z Unii Tarnów otwarcie przyznawali, że woleli przegrać w Daugavpils, żeby wpaść na PGG ROW Rybnik w półfinałach. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy (w pierwszym meczu Unia przegrała z Rybnikiem 40:50).

ZOBACZ WIDEO Kobieta przeciwko rywalizacji pań z panami w żużlu

Kto jak kto, ale Fogo Unia i Betard Sparta mają w ostatnich latach mocno na pieńku. Te drużyny spotykały się dwa razy w niedawnym czasie podczas finałowych spotkań PGE Ekstraligi (w sezonach 2015 oraz 2017 zawsze górą było Leszno) i bardzo prawdopodobne, że i tym razem scenariusz się powtórzy. Nie skreślam forBET Włókniarza Częstochowa czy Stelmet Falubazu, ale jednak obecne wyniki mówią same za siebie. Leszno i Wrocław to najmocniejsze ekipy w lidze.

Z tego samego powodu nie wierzę w żadne odpuszczanie. Ostatni mecz rundy zasadniczej będzie ucztą i nawet jeśli podczas niego znów coś na stadionie się popsuje (w ostatnich latach podczas meczów wrocławsko-leszczyńskich często miały miejsce awarie wyposażenia na stadionie) to i tak wierzę, że obie drużyny staną na wysokości zadania i stworzą kapitalne widowisko.

Zobacz także: trwa walka o utalentowanego juniora

Jeszcze jakieś półtora miesiąca temu dałbym sobie rękę uciąć, że Leszno pewnie przejedzie się po Sparcie na ich stadionie. Teraz już taki pewny nie jestem, bo wrocławianie strasznie urośli w siłę. W jakiś cudowny sposób Dariusz Śledź obudził dziury w składzie, jakimi byli Jakub Jamróg, Max Fricke czy Przemysław Liszka i teraz cały zespół punktuje. Takiego komfortu nie mają w Zielonej Górze czy Częstochowie.

Pomijając fakt rywalizacji o pewny byt, gdzie w drugiej połówce tabeli wiele może się zdarzyć, mecz na szczycie powinien nas rozpalić do czerwoności. Teorii spiskowych nie unikniemy, ale jestem pewny, że obie drużyny dadzą z siebie 100 proc. i już nie mogę się tego spotkania doczekać, bo w mojej opinii będzie to przedsmak finału PGE Ekstraligi.

Źródło artykułu: