W niedzielę na stadionie im. Alfreda Smoczyka spotkali się dwaj faworyci PGE Ekstraligi, dlatego też na torze nie brakuje ostrej walki. Już w drugim wyścigu Dominik Kubera ostro potraktował na drugim łuku Maksyma Drabika.
Zawodnik Fogo Unii Leszno doprowadził do kontaktu z żużlowcem gości, a ten musiał ratować się przed upadkiem. Ostatecznie reprezentant Betard Sparty Wrocław utrzymał się na motocyklu, ale wyjechał pod samą bandę i spadł na koniec stawki.
Czytaj także: Havelock wyrzucony z pubu po dwóch piwach
Sędzia Artur Kuśmierz postanowił nie przerywać biegu. Dopiero po jego zakończeniu przyznał ostrzeżenie za ostrą jazdę Kuberze. Incydent z drugiego łuku doprowadził do tego, że leszczynianie wygrali bieg młodzieżowy 5:1.
Gdyby kontakt między Kuberą a Drabikiem zakończył się upadkiem tego drugiego, arbiter musiałby przerwać wyścig. Wtedy miałby twardy orzech do zgryzienia, bo należałoby wykluczyć jednego z młodzieżowców.
Czytaj także: Batchelor skomentował odwołanie meczu w Rybniku
- Każdy ma swoją stronę i perspektywę. Jechałem swoją linię na drugim łuku. Moje przednie koło ucierpiało. To abstrakcja, że musimy upaść na tor, by bieg został przerwany - skomentował Drabik przed kamerami nSport+.
ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki nie będzie dzwonił do trenera i prosił o dziką kartę
A nie dostał upomnienia. Więc zostawię to bez komentarza.