IMŚJ: Drabik artysta! Wygrał w Lesznie, nie zaznając porażki (relacja)

WP SportoweFakty / Tomasza Kudala / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Tomasza Kudala / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Maksym Drabik jak burza przebrnął przez drugi finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Lesznie, nie zaznając porażki. Tuż za jego plecami uplasował się Bartosz Smektała, który już trzymał puchar za zwycięstwo jedną ręką.

W tym artykule dowiesz się o:

To nie były porywające zawody. Mimo że w Lesznie nigdy wcześniej nie odbywał się finał mistrzostw świata juniorów, kibice chyba przeczuwali, że emocji na torze będzie jak na lekarstwo. Nie pomylili się, wybierając tego popołudnia plaże lub domowe zacisze. Stadion świecił pustkami, a z toru wiało nudą. Jedyne emocje i powody do oglądania wyścigów na stojąco dawali miejscowi zawodnicy i Robert Lambert, ale, prawdę mówiąc ich mijanki można zliczyć na palcach jednej ręki.

Wydawać by się mogło, że emocji dostarczał najlepszy z Polaków, czyli Maksym Drabik, ale wcale tak nie było. 20. latek tego dnia był poza zasięgiem rywali. Trójkę dla niego w programie można było wpisywać już po pierwszym łuku, czym Drabik zabijał jakiekolwiek emocje. Podczas rundy zasadniczej nie zagroził mu kompletnie nikt. - Artysta! Jeździ w innej lidze - zachwycali się leszczyńscy fani obserwujący zawody.

Zdecydowanie najsłabszym z Polaków był Robert Chmiel. Wychowanek Rybnickiego ROWu odstawał od rywali i na starcie i na trasie. W drugiej części zawodów zaczął w końcu punktować, ale to były tylko trzecie miejsca, tak więc w turnieju zwojował niewiele i nie może być z siebie zadowolony. Chmiel już przed ostatnią serią startów wiedział, że w półfinałach nie pojedzie. W tej samej serii natomiast o życie i dalszy byt w turnieju walczył Daniel Kaczmarek, który również nie jechał tego turnieju na miarę swoich możliwości. Niestety w wyścigu ostatniej szansy sczepił się motocyklem z Nicka Skorjy i wyścigu nie ukończył.

Klasyfikacja przed półfinałami ułożyła się tak, że w obu decydujących wyścigach mieliśmy po dwóch reprezentantów Polski. W pierwszym z tych biegów ponownie bezdyskusyjnie wygrał Maksym Drabik. Szybko objął prowadzenie i dowiózł je bezpiecznie do samego końca. Za jego plecami drugą pozycję Andreasa Lyagera próbował atakować Wiktor Lampart, ale nie był nawet blisko rywala. Ogólnie można jednak napisać, że Lampart zaliczył dobre zawody, bo wywalczył 9 punktów.

Drugi półfinał to spotkanie dwóch miejscowych zawodników Dominika Kubery i Bartosza Smektały i świetnie sobie radzącego tego wieczoru Roberta Lamberta. O ile Smektała szybko wyszedł na prowadzenie i pewnie dowiózł je do mety, o tyle batalia o ostatnie miejsce w finale była wyśmienita. Kubera kilka razy mijał się z Lambertem, ale ostatecznie na mecie jako drugi zameldował się Polak.

Finał odbył się na raty. Jego pierwsza odsłona była kapitalnym widowiskiem i przez trzy okrążenia zapowiadało się, że sprawdzi się scenariusz Romana Jankowskiego, który na naszych łamach mówił, że możliwe jest polskie podium. Prowadził Smektała, ale za nim batalię o drugie miejsce toczyli Kubera i Drabik. Na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia Kubera mocno się jednak wyniósł i zahaczył o przednie koło Drabika, za co słusznie został wykluczony. W powtórce Smektała prowadził tylko przez jedno okrążenie, bo Drabik szybko rozwiał wątpliwości, kto tego wieczoru jest najlepszy. Trzecie miejsce przypadło Danielowi Bewley.

Maksym Drabik po tej wygranej ma już 41 punktów w cyklu IMŚJ i pewnie idzie w stronę wygranej. Po drodze został jeszcze jeden przystanek w czeskich Pardubicach. Dobry występ w tym turnieju zaliczył Bartosz Smektała. To zaowocowało awansem w klasyfikacji generalnej na drugie miejsce. 35 punktów to zaledwie sześć oczek straty do lidera i pięć przewagi nad trzecim Robertem Lambertem.

Wyniki:

1. Maksym Drabik (Polska) - 21 (3,3,3,3,3,3,3)
2. Bartosz Smektała (Polska) - 18 (2,3,3,2,3,3,2)
3. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 14 (1,3,3,3,1,2,1)
4. Dominik Kubera (Polska) - 13 (2,2,2,3,2,2,w)
5. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 13 (2,3,3,2,2,1)
6. Andreas Lyager (Dania) - 10 (3,2,0,2,3,0)
7. Wiktor Lampart (Polska) - 9 (3,w,1,1,3,1)
8. Joel Kling (Szwecja) - 8 (3,2,2,1,0,0)
9. Patrick Hansen (Dania) - 8 (1,1,1,3,2)
10. Filip Hjelmland (Szwecja) - 5 (2,1,2,0,0)
11. Daniel Kaczmarek (Polska) - 5 (1,2,2,0,d)
12. Frederik Jakobsen (Dania) - 5 (1,1,0,2,1)
13. Nick Skorja (Słowenia) - 5 (0,1,1,1,2)
14. Robert Chmiel (Polska) - 3 (0,0,1,1,1)
15. Davis Kurmis (Łotwa) - 1 (0,0,0,0,1)
16. Daniel Spiller (Niemcy) - 0 (0,0,0,0,0)
17. Szymon Szlauderbach (Polska) - ns
18. Wiktor Trofimow jr (Polska) - ns

Bieg po biegu:
1. (60,72) Lampart, Hjelmland, Jakobsen, Chmiel
2. (59,94) Drabik, Smektała, Hansen, Skorja
3. (60,66) Lyager, Lambert, Bewley, Spiller
4. (60,25) Kling, Kubera, Kaczmarek, Kurmis
5. (61,12) Bewley, Kling, Skorja, Lampart (w/su)
6. (60,41) Smektała, Kaczmarek, Hjelmland, Spiller
7. (60,94) Drabik, Lyager, Jakobsen, Kurmis
8. (60,59) Lambert, Kubera, Hansen, Chmiel
9. (61,28) Smektała, Kubera, Lampart, Lyager
10. (61,40) Lambert, Hjelmland, Skorja, Kurmis
11. (60,94) Bewley, Kaczmarek, Hansen, Jakobsen
12. (61,00) Drabik, Kling, Chmiel, Spiller
13. (61,34) Drabik, Lambert, Lampart, Kaczmarek
14. (61,91) Hansen, Lyager, Kling, Hjelmland
15. (61,91) Kubera, Jakobsen, Skorja, Spiller
16. (61,31) Bewley, Smektała, Chmiel, Kurmis
17. (62,31) Lampart, Hansen, Kurmis, Spiller
18. (61,38) Drabik, Kubera, Bewley, Hjelmland
19. (61,69) Smektała, Lambert, Jakobsen, Kling
20. (62,50) Lyager, Skorja, Chmiel, Kaczmarek (d/4)

Półfinały:
21. (61,72) Drabik, Bewley, Lampart, Lyager
22. (61,87) Smektała, Kubera, Lambert, Kling

Finał:
23. (--,--) Drabik, Smektała, Bewley, Kubera (w/su)

Sędzia: Mika Laukkannen (Finlandia)
Widzów: około 5 000
NCD: uzyskał Maksym Drabik - 59,94 s. w biegu 2.
ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?

Komentarze (122)
avatar
cop
24.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Drabik dla juniorów jest po prostu za mocny.Patrzę na to co robi to niesamowity talent jak ojciec.Wiadomo Sławuś lubiał pobalować.Młlody jest bardziej profesjonalnym zawodnikiem.Wyniki więc lep Czytaj całość
avatar
JasnePełne
23.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I bardzo dobrze, niech Smektała ciśnie na Drabika, niech się Maksiu napoci w obronie tytułu.
Odnośnie GP, jeśli nie zdarzy się kataklizm to mistrzem świata 2018 zostanie Tai. Zbyt regularny jes
Czytaj całość
avatar
carlos55
23.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dziewczynko taj mnie nie obchodzi jak kazdy obcokrajowiec i wcale go nie obrażam, w sporcie kibicuje tylko Polakom,musialbym byc uposledzony aby kibicowac obcym bardziej niz swoim a Bartek ma d Czytaj całość
avatar
Blaszka Torun
23.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wkleje usuniety komentarz dla przykladu, ze gratulowac zawodnikom tez nie wolno :):):)
Brawo Maksiu, brawo Smyk! W tym roku pierwsza trojka: Drabik, Smektala, Kubera a w przyszlym: Smektala, Ku
Czytaj całość
avatar
Blaszka Torun
23.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Maksiu, brawo Smyk! W tym roku pierwsza trojka: Drabik, Smektala, Kubera a w przyszlym: Smektala, Kubera, Bewley albo IKS :):):) (Maksiu bedzie w GP xD).