W historii nigdy nie zdarzyło się, aby finał IMŚJ odbywał się w Lesznie. To szokująca wiadomość, tym bardziej że Fogo Unia słynie z doskonałego szkolenia młodzieży. W najbliższym turnieju będą mieli dwóch swoich reprezentantów, a tak de facto trzech, bo Daniel Kaczmarek jest również wychowankiem leszczynian. - Świetnie się składa, bo mamy dobry tor na takie zawody - uważa Roman Jankowski.
- Domowy tor zawsze jest handicapem. W szczególności, jeśli chodzi o juniorów, to ma duże przełożenie. Wierzę zatem, że moi podopieczni staną na podium a najlepiej, aby to było pierwsze i drugie miejsce - liczy szkoleniowiec Fogo Unii. Dodatkowym atutem dla młodych leszczynian będzie fakt, że tor na zawody przygotuje ich miejscowy toromistrz.
Jankowski nie przyjmuje jednak powyższych dywagacji za pewnik. -Mistrzostwa świata czy to juniorów, czy seniorów jasno dają do zrozumienia, że mamy do czynienia z najlepszymi żużlowcami globu. Można wyszczególnić Roberta Lamberta, Andreasa Lyagera, Frederika Jakobsena czy naszego Maksyma Drabika, ale tak naprawdę każdy może tu wygrać, bo każdy ma wielkie umiejętności. Ja wierzę jednak, że Polacy mają potencjał i umiejętności i są w stanie w całości wypełnić podium - wyraża nadzieję nasz rozmówca.
Tor Fogo Unii jest w tym sezonie często krytykowany za to, że nie ma na nim zbyt wiele walki. Najlepsze zawody w obecnym roku to indywidualny turniej z okazji memoriału Alfreda Smoczyka. Czy to zwiastuje kolejne emocjonujące wyścigi w Lesznie? - Dokładnie tak. Myślę, że to będą dobre zawody. Czy najlepsze w sezonie? Możliwe, ale tego pewny być nie mogę. Pewny jestem, że będzie na co popatrzeć -zapewnił na zakończenie Roman Jankowski.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018