Dla Martina Vaculika był to drugi w tym sezonie mecz. Słowak pojechał w pierwszej kolejce, gdzie zdobył 13 punktów przeciwko Get Well Toruń. Kilka dni później złamał kostkę podczas meczu w Anglii. Przerwa w startach trwała dwa miesiące. Vaculik nadal odczuwa skutki urazu, a na przedmeczowy obchód wyszedł o kulach. Nie przeszkadza mu to jednak w jeździe.
W starciu przeciwko forBET Włókniarzowi Częstochowa słowacki żużlowiec wywalczył pięć punktów i dwa bonusy. Otrzymał ogromny kredyt zaufania od trenera Stanisława Chomskiego. Co prawda Cash Broker Stal Gorzów przed meczem odgrażała się, że chce spod Jasnej Góry wywieźć trzy punkty, ale po przegranym meczu nastroje w zespole i tak były dobre.
Jednym z celów na to spotkanie było danie szansy do jazdy Vaculikowi. - Jeżeli nie byłoby możliwości odniesienia zwycięstwa, to mieliśmy obronić bonus. Do tego dochodziło wprowadzenie do składu Martina Vaculika. On jeździł na treningach swobodnie i bez żadnych przeszkód, ale było widać zaległości jeśli chodzi o starty i sprzęt. Można było łatwo się pogubić, ale Martin zdobył ważne punkty - chwalił Chomski.
Po powrocie Vaculika Stal zyskała na sile. Jeśli tylko Słowak wróci do formy z początku sezonu i będzie jednym z liderów, to gorzowianie mogą w najważniejszych meczach fazy play-off napsuć krwi faworytowi do mistrzostwa - Fogo Unii Leszno. - Są pozytywy z tego meczu, ale i są negatywy. Przegraliśmy mecz, ale zdobyliśmy bonus. Nie rozdzierajmy szat. Cały czas rośniemy w siłę - dodał Chomski.
ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Krystyna Kloc i Andrzej Rusko wykonują wspaniałą pracę
AVE SG !!!