Ostra wymiana zdań między Kołodziejem a Pedersenem. Musieli ich rozdzielać

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Po piętnastym biegu meczu Fogo Unii z Unią Tarnów (55:35) doszło do ostrej wymiany zdań między Januszem Kołodziejem a Nickim Pedersenem. Duńczyk omal nie przyczynił się do upadku zawodnika gospodarzy.

[tag=2703]

[/tag]Janusz Kołodziej podjechał do żużlowca z Tarnowa, gdy ci zjeżdżali już z toru do parku maszyn. Obaj zaczęli mocno gestykulować i zatrzymali się przy linii bocznej. Wówczas na tor wbiegli członkowie obu ekip, by ich w porę rozdzielić.

Zawodnik z Leszna zapewnia jednak, że żadnych rękoczynów by nie było. - Parę rzeczy trzeba było sobie po prostu wyjaśnić - powiedział Janusz Kołodziej. - W tym ostatnim biegu odjechałem ile mogłem, ale Nicki i tak mnie podciął, przez co już prawie upadłem. Mogłem położyć się na torze, jednak nie jesteśmy aktorami, tylko żużlowcami. Dlatego zdecydowałem się jechać dalej. Ze złością goniłem Nickiego, ale nie udało mi się go złapać - dodał.

Kołodziej był wiodącą postacią w leszczyńskim zespole. Zanotował świetny początek zawodów i wygrywał bieg za biegiem. Świetnie współpracowało mu się z kolegą z pary - Jarosławem Hampelem, z którym wygrywał 5:1. Nie wyszła mu tylko jedna gonitwa, gdy przyjechał na metę ostatni.

- Nie jestem z siebie do końca zadowolony, a powodem jest właśnie tamten bieg. Przez własny błąd źle wyszedłem spod taśmy, a na dystansie mimo moich prób, nic nie zdołałem już zrobić. Dobrze, że Emil Sajfutdinow minął przeciwnika i nie było 1:5 dla przyjezdnych - przyznał Kołodziej.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2

Źródło artykułu: