[tag=29991]
Alex Zgardziński[/tag] i Sebastian Niedźwiedź, czyli juniorski duet Falubazu, jadą w tym sezonie chyba lepiej, niż się spodziewano. Jednak zielonogórzanie muszą myśleć o przyszłości, bo za rok obaj wymienieni zawodnicy przestaną być młodzieżowcami, a na zapleczu szału nie ma. - Jest Mateusz Tonder, są też Damian Pawliczak i Jakub Osyczka -stwierdza Marcin Grygier, rzecznik prasowy klubu.
Jednak Mateusz Tonder wciąż wiele musi się uczyć, a Damian Pawliczak i Jakub Osyczka to melodia przyszłości. Więcej nazwisk nie ma, bo ze szkoleniem w Falubazie różnie ostatnio bywało. Klub zapewnia, że poczynił kroki, by sytuacja pod tym względem uległa poprawie. - Potrzeba nam jednak czasu i cierpliwości, bo proces szkolenia jest długotrwały. Jeśli założymy, że Tonder na przyszły sezon będzie gotowy, to jednak jesteśmy zmuszeni poszukać jednego juniora w innym klubie - komentuje Grygier.
Sztab szkoleniowy Falubazu już teraz, przy okazji wyjazdów na zawody juniorskie, sprawdza rynek i typuje kandydatów do jazdy w Zielonej Górze. Rozmowy jeszcze nie są prowadzone, ale za dwa, trzy miesiące mogą ruszyć. - Teraz chodzi o to, żeby mieć pięć, sześć nazwisk, które moglibyśmy wziąć pod uwagę. Czy na liście jest Karol Żupiński? Wykluczyć tego nie mogę, bo to zdolny zawodnik, ale poczekajmy na efekty pracy trenerów - kończy Grygier.
ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations
U nas za rok para Cierniak-Rempala.