- Nie zrobiłem w tym spotkaniu piętnastu punktów, więc nie mam się z czego cieszyć - mówił Kacper Gomólski zaraz po zakończeniu meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
- Pierwszy mój bieg nie był taki zły. Nieźle wyjechałem ze startu, ale na pierwszym łuku było zamieszanie. Na szczęście odbiłem tę trzecią pozycję i z tego biegu mógłbym być zadowolony. Startowałem z czwartego pola i nie było tak źle. Później szukałem problemu w przełożeniach, ale tor był w tym spotkaniu nieco inny niż ostatnio. Trzeba więc było bardzo mocno koncentrować się na tym, co trzeba założyć w trakcie zawodów - dodał.
Zawodnik ocenił swoje dotychczasowe występy w dwóch meczach ligowych, przyznając szczerze, że jest zawiedziony. - Na razie jest dramat. Cóż więcej mogę powiedzieć. Założenia sztabu szkoleniowego są takie, że jako para mamy nie przegrywać biegów, co w większości nam się udaje. Mieliśmy jednak z Michaelem Jepsenem Jensenem też wpadki i musimy to poprawić, żeby przywieźć trochę podwójnych wygranych - skwitował.
Żużlowiec ma nadzieję, że w najbliższym czasie udowodni, że zakontraktowanie go w Falubazie było dobrym posunięciem. Bardzo liczy na nowy sprzęt, z którego skorzysta już na najbliższym, piątkowym treningu.
- To trener decyduje, kto pojawia się w składzie. Miałem dwa słabe mecze i być może tak będzie, że zostanę odsunięty. Skupiam się mimo wszystko na swojej pracy, chcę robić swoje i realizować założenia trenerów. Zdaję sobie sprawę ze swoich zdobyczy i wiem, że stać mnie na dużo lepszy wynik. Poznaję też ten zielonogórski tor, bo odjechałem tu dopiero dwa pełne treningi i sparing, więc nie jestem tak zgrany jak reszta chłopaków, a sprzętowo też można dużo poprawić. Czekam na piątek, wierząc, że nowe silniki które przyjdą coś zmienią. Na razie nie widzę, by ten sprzęt dobrze jechał. W zeszłym roku było podobnie, że jeden silnik mi służył, a z resztą było słabo. Później dotarły nowe z serwisu i odpaliły. Liczę więc na to, że w piątek wrócę tutaj na trening z nowym sprzętem i będzie już w porządku i udowodnię swoją przydatność do zespołu - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls