Inauguracja w terminie to skazanie Tarnowa na stracenie? Eksperci nie chcieliby być w skórze gospodarzy

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów

Wielu ekspertów uważa, że na inaugurację sezonu 2018 w PGEE spotkają się dwie drużyny, które będą walczyły o utrzymanie w najlepszej lidze świata. Ale jeśli zawody dojdą do skutku w terminie, to czy aura nie wypaczy rywalizacji?

To pytanie zadają sobie wszyscy. A wątpliwości z tym związanych coraz więcej. Start rozgrywek za nieco ponad tydzień, a zespoły zmagają się z problemami. Tarnowianie wciąż nie odbyli choćby jednego treningu na swoim torze. Podopieczni Pawła Barana tułają się po Polsce w poszukiwaniu dobrych warunków do jazdy. Falubaz dopiero zaczął korzystać z domowego obiektu i ciężko mówić o jakimś wielkim rozjeżdżeniu. - Na teraz trudno dywagować jak rozgrywki się ułożą, ale faktycznie słyszy się, że już na starcie mamy potyczkę o dużym ciężarze gatunkowym - twierdzi Marian Maślanka.

Wyniki żużlowców Falubazu Zielona Góra w turnieju Speedway Best Pairs też nie napawały optymizmem.  - Nie ma powodów do niepokoju. Piotr Protasiewicz to na tyle doświadczony zawodnik, że da sobie radę. Jeszcze sporo jazdy przed nim. Tak samo nie martwiłbym się o Patryka Dudka. Wnioski pod zawodach w Toruniu zostały wyciągnięte. W większej kropce jest Unia Tarnów. Ich tor zawsze sprawiał kłopoty przyjezdnym. To była wartość dodana. A teraz ten atut może zostać wytrącony - wyjaśnia nasz ekspert niejako dając do zrozumienia, że gospodarze mogą się czuć w tym meczu jak dzieci we mgle.

Choć to dopiero pierwsza kolejka, może się faktycznie zdarzyć, tak że wynik tej batalii ułoży nam dół ekstraligowej tabeli na dalszą część sezonu. Morale jednych bądź drugich znacząco skoczą w górę lub pójdą w dół. Ktoś może dostać kopa na dalszą część sezonu, a ktoś może być jedną nogą w grobie, a drugą na skórce od banana. Dlatego szkoda by było żeby karty w walce o utrzymanie rozdała pogoda. A i tak można wysnuć tezę, że warunki w jakich zawodnikom przyjdzie się zmagać nie będą do końca optymalne. Gospodarze nie przygotują nawierzchni tak idealnie jakby chcieli lub jak to potrafią uczynić w maju, czy czerwcu, kiedy aura jest już w miarę stabilna.

- Jeśli uda się pojechać pierwszą kolejką zgodnie z harmonogramem, tor na inaugurację w Tarnowie z całą pewnością będzie inny niż zazwyczaj. Ale tutaj niewiele da się wymyślić. Przyjedzie komisarz z sędzią i będą podejmować decyzje co do losów spotkania. Gdy zakwalifikują tor do jazdy, to tak jak wspominałem wcześniej, nie będzie on dodatkowym handicapem gospodarzy - tłumaczy były prezes Włókniarza Częstochowa.

Marta Półtorak mówi z kolei bez ogródek kto bardziej ryzykuje i po której stronie barykady wolałby się znaleźć 6 kwietnia w Tarnowie. - W tym momencie w lepszym położeniu jest Falubaz. Zawodnicy jaskółek nie pokonali na własnym obiekcie ani jednego okrążenia. Dodatkowo skład jest trochę przemeblowany. Nowe twarze muszą "wgryźć" się w ten owal dłużej niż ci, którzy mieli z nim styczność w ostatnich sezonach. Wobec tego oba zespoły wyjadą na tor, który nie będzie do końca rozpracowany przez gospodarzy. I tak szczerze, gdybym miała brać udział w tym widowisku jako członek którejś z ekip, to preferowałabym Zieloną Górę (śmiech).  - analizuje była szefowa klubu z Rzeszowa.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat?

Źródło artykułu: