- Kiedy awansowałem do Grand Prix pomyślałem, że wszystkie marzenia już zrealizowałem, ale teraz chciałbym powrócić do tego cyklu. Mam za sobą jeden pełny sezon w Grand Prix i kiedy znów bym tam startował byłoby zupełnie inaczej. Chciałbym być też w pierwszej dziesiątce najlepszych zawodników w polskiej lidze. To też jedno z moich największych marzeń. Wrócić do startów w lidze polskiej na wysokim poziomie. Wszyscy dobrze wiemy, że żużel w Polsce jest świetnie wspierany. To, jak on się rozwija, najlepiej pokazuje marketingowa działalność Falubazu. Klubowa telewizja to produkt najwyższej jakości. Chciałbym być ważnym ogniwem polskiej ligi - mówił Niemiec w rozmowie z Falubaz.com.
Oprócz tego Martin Smolinski wyjaśnił dlaczego został żużlowcem, zdradził nazwisko swojego idola, wskazał swój ulubiony tor i opisał swoje największe żużlowe atuty. - Moją zaletą jest to, że mogę jeździć wszędzie. Dobrze potrafię odczytać tor i jazdę innych zawodników. Kiedy ktoś jedzie przede mną musi wiedzieć, że w każdej chwili mogę go wyprzedzić. Tak jak w Grand Prix w Auckland. W wielkim finale wyprzedziłem trzech przeciwników. Takie sytuacje nie zdarzają się przecież często. Posiadam więc umiejętność przeglądu danej sytuacji - dodawał 33-latek.
Dzięki Smola za poprawienie humoru na caluśki dzień :)))))