Przypomnijmy, że ZKS Stal domaga się od Speed Car Motoru 25 tysięcy złotych za transfer Wiktora Lamparta. Lublinianie płacić nie zamierzają, bo twiedzą, że rzeszowianie nie mają racji. Sprawie już jakiś czas temu przyjrzała się GKSŻ, która postanowiła jednak, że nie rozstrzygnie sporu, bo właściwym organem jest w tym przypadku jedynie Trybunał PZM.
W międzyczasie zaczęły pojawiać się głosy, że na całym zamieszaniu najwięcej może stracić żużlowiec. Już teraz wiemy jednak, że do tego nie dojdzie. Władze polskiego żużla postanowiły chronić młodszego z braci Lampartów. - Decyzja jest taka, że zawodnik zostanie przez nas potwierdzony do startów - mówi nam Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.
Na ten moment nie ma zatem żadnego ryzyka, że zawodnik opuści inaugurację sezonu 2018. - Kluby dostały od nas prośbę o polubowne załatwienie sprawy. Jeśli do tego nie dojdzie, to jedyną opcją pozostanie Trybunał. Mówimy o sporze na tle finansowym, więc potwierdzenie zawodnika jest dla nas czymś naturalnym. Działamy w jego interesie, bo wychodzimy z założenia, że akurat jemu nie może stać się żadna krzywda. Gdyby sprawa doszła do Trybunału, to ten podejmie decyzję w sprawach finansowych i temat będzie zamknięty - podsumowuje Szymański.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii