Stal i Motor walczą o pieniądze, a Lampart stoi w rozkroku. Temat powinna załatwić kaucja

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Wiktor Lampart
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Wiktor Lampart
zdjęcie autora artykułu

ZKS Stal Rzeszów domaga się od Speed Car Motoru 25 tysięcy złotych za Wiktora Lamparta. Lublinianie płacić nie chcą i sprawę prawdopodobnie rozstrzygnie Trybunał PZM. Marta Półtorak uważa, że na całym zamieszaniu najwięcej traci młody żużlowiec.

- Stanie w rozkroku jest czymś najgorszym dla młodego zawodnika. On powinien się przygotowywać, a nie zawracać sobie głowę takimi rzeczami - mówi w rozmowie z naszym portalem była prezes Stali Rzeszów. Marta Półtorak ma dla działaczy z Lublina radę.

- Na ich miejscu zrobiłabym wszystko, żeby zawodnik miał święty spokój. W związku z tym przekazałabym kwotę, której domagają się rzeszowianie w ramach kaucji - tłumaczy Półtorak. - Po rozstrzygnięciu sporu okazałoby się dopiero, do kogo ona trafi. Żużlowiec mógłby spać spokojnie. Wiedziałby, że na pewno zostanie potwierdzony, niezależnie od tego, co postanowi Trybunał PZM. A tak ma w głowie pełno różnych myśli - wyjaśnia była prezes Stali.

Półtorak zwraca uwagę, że takie rozwiązanie nie powinno być problemem dla działaczy Speed Car Motoru. - To przecież nie są duże pieniądze. Stanowią one bardzo niewielki procent budżetu klubu z Lublina. A mówimy przecież o gotowym zawodniku, który jest wielkim talentem. Warto wyciągnąć z kieszeni takie środki, żeby zapewnić mu spokojną zimę - podsumowuje.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!

Źródło artykułu: