Ben Barker urodził się 10 marca 1988 roku w Truro, w stolicy hrabstwa Kornwalia. W 2008 roku osiągnął największy sukces w karierze juniorskiej - zdobył brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Wielkiej Brytanii na torze w Thurrock, ustępując jedynie Taiowi Woffindenowi i Adamowi Roynonowi. Wielu ekspertów przewidywało mu świetlaną przyszłość, ale nie udało mu się spełnić pokładanych w nim nadziei.
Przez lata uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych młodych brytyjskich żużlowców, jednak jego droga na szczyt pełna była kontrowersji i niespełnionych obietnic. Brak profesjonalizmu, niespokojny charakter i liczne incydenty skutecznie ograniczyły jego rozwój.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
Epizod w Polsce i brak profesjonalizmu
Potencjał Barkera dostrzegł Marek Cieślak, który w 2008 roku sprowadził go do WTS-u Wrocław. Brytyjczyk zadebiutował w lidze polskiej, zdobywając cztery punkty w jedynym meczu. Kolejny sezon przyniósł mu cztery spotkania w barwach wrocławian i 14 punktów, co nie było imponującym wynikiem. Mimo to, szansę na dalszy rozwój dał mu Kolejarz Opole.
Na torach II ligi Barker pokazał się z dobrej strony, notując średnią 2,207 pkt/bieg w sześciu spotkaniach. Jednak jego podejście do jazdy w Polsce budziło wiele wątpliwości. W meczu w Rawiczu zachowywał się prowokacyjnie wobec kibiców gospodarzy, pokazywał środkowy palec i wdawał się w utarczki słowne. Z kolei w innym spotkaniu odmówił startu, co doprowadziło do jego zawieszenia.
- Barker to niepoważna osoba, dla której najważniejszą wartością są pieniądze. Jako pierwszy otrzymywał wynagrodzenie. Czasami szukaliśmy dodatkowych środków, by tylko spełnić jego żądania. Mimo to zostawił nas na pastwę losu. Lecz przyznaję, że do jego postawy sportowej nie mamy zastrzeżeń - mówił wówczas prezes Kolejarza Opole, Jerzy Drozd.
W kolejnym sezonie Barker ponownie reprezentował Kolejarza, ale po raz kolejny odmawiał startów i zwodził działaczy. Jego reputacja sprawiła, że nie mógł znaleźć nowego klubu - jeśli w ogóle takowego szukał. W 2014 roku dołączył do Polonii Piła, lecz wystąpił tylko w jednym meczu.
Brzydkie zachowanie, konflikty i zawieszenie
W lidze brytyjskiej wciąż cieszył się dobrą pozycją, będąc jednym z liderów swoich drużyn. Jednak nawet tam nie obyło się bez kontrowersji. W lipcu ubiegłego roku, jako zawodnik Plymouth Gladiators, oblał testy na obecność alkoholu i narkotyków. Wynik badania był "nieujemny", co skutkowało zawieszeniem do 1 marca 2023 roku.
Wrócił na tor i ma konkretny cel. - Chcę wywalczyć brytyjski tytuł. Nie chcę tego wygrać dla siebie, a po prostu dla dzieci. Aby mogły one powiedzieć wszystkim, że ich tata jest mistrzem Wielkiej Brytanii! - przyznał w rozmowie ze "Speedway Star".
W 2010 roku również pokazał się z tej brzydkiej dla siebie strony. I to tym razem w Polsce, kiedy brał udział w meczu Kolejarza Rawicz z opolskim Kolejarzu, którego to on był reprezentantem. Kiedy jeden z rywali wjechał w taśmę Brytyjczyk biegał po parku maszyn, klaskał i nie mógł powstrzymywać się od śmiechu. Dodatkowo prowokował miejscową publiczność niekulturalnymi gestami w ich kierunku.
Niesportowy styl życia
Kibice zarzucali mu w ostatnich latach niesportowy tryb życia. Świadczyć o tym miała m.in. pulchna sylwetka. - Jedyną rzeczą, którą chciałem poprawić, to byłem ja. Ciężko nad tym pracowałem. Faktycznie, tych kilka kilogramów mogło mieć naprawdę ogromne znaczenie. Mogę stracić jakieś kilogramy w dwa tygodnie. Moja dieta jest jednak okropna, bo nie jem sałatek - wyznał w rozmowie ze "Speedway Starem".