Żużel. Kluczowy sezon dla mistrza Polski. Powalczy o miejsce w PGE Ekstralidze

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Krawczyk
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Jakub Krawczyk

Jakub Krawczyk ma za sobą bardzo wymagający rok. Po raz pierwszy w karierze zmienił otoczenie, przenosząc się do Wrocławia, gdzie długo nie mógł dogadać się ze sprzętem. Najbliższy sezon będzie dla niego równie ważny, bo ostatni w gronie juniorów.

Jesienią 2023 roku wszystko wskazywało na to, że Jakub Krawczyk kolejny rok spędzi jako lider formacji juniorskiej macierzystej Arged Malesy Ostrów. Mimo że zainteresowanie jego sprowadzeniem wyrażało kilka klubów PGE Ekstraligi, na czele z Betard Spartą Wrocław i KS Apatorem Toruń, 19-latek zdecydował się pozostać w drużynie z Wielkopolski.

W grudniu nastąpił jednak zwrot akcji. Tuż przed świętami prezent swoim kibicom sprawiła Sparta, informując, że Krawczyk trafił do ich drużyny na zasadzie wypożyczenia. Zaskakujący transfer był spowodowany nałożoną na drużynę z Ostrowa opłatą szkoleniową wynoszącą aż 340 tysięcy złotych. Ten ruch zmienił układ sił zarówno w Ekstralidze, jak i na jej zapleczu. Wrocławianie zyskali poważny argument w walce z Motorem Lublin o tytuł DMP, ostrowianie z kolei osłabili swoje szanse na awans do najwyższej ligi.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła

Trudny początek

Pierwsze miesiące Krawczyka we Wrocławiu nie były łatwe. Dobre występy przeplatał kompletnie bezbarwnymi. Jego średnia po 10. kolejce wynosiła tylko 0,909 pkt. Po udanym debiucie Nikodema Mikołajczyka w lidze spekulowano nawet, czy 17-latek nie zajmie jego miejsca w składzie. Dariusz Śledź uparcie stawiał na zawodnika wypożyczonego z Ostrowa, co w końcu przyniosło zamierzone efekty.

W wyjazdowym meczu z Unią Leszno w ramach 12. rundy zaliczył wówczas swój najlepszy występ w żółto-czerwonych barwach, zdobywając siedem punktów. Dwa tygodnie później niespodziewanie wywalczył tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski. Gołym okiem było widać, że Krawczyk z zawodów na zawody wygląda coraz lepiej. W fazie play-off był ważnym zawodnikiem drużyny, dorzucając osiem "oczek" w domowym spotkaniu z GKM-em Grudziądz, a później 7+2 w starciu ze Stalą Gorzów. Jego średnia w drugiej połowie sezonu wyniosła już znacznie lepsze 1,424 pkt. Do tego dołożył dobry występ w drugiej rundzie SGP2, gdzie zajął czwarte miejsce.

Ostrowianin zaskarbił sobie sympatię trybun Stadionu Olimpijskiego nie tylko dobrymi wynikami, ale także swoją zadziornością i wolą walki. Do finałowego meczu z Motorem Lublin przystępował z 30 szwami, które założono mu dwa dni wcześniej po groźnym upadku w trzeciej rundzie SGP2 w Toruniu. Mimo dużego bólu wygrał swój pierwszy wyścig, zostawiając za plecami Bartosza Bańbora i Wiktora Przyjemskiego. W kolejnym biegu kontuzja dała o sobie znać i uniemożliwiła mu dalszą jazdę. To wydarzenie pokazało jednak jego ogromne poświęcenie dla drużyny, co nie uszło uwadze kibiców.

Jego dyspozycja będzie kluczowa

W zbliżającym się sezonie Krawczyka czeka duże wyzwanie - będzie to jego ostatni rok startów jako junior. Jak przyznał w rozmowie z "Kurierem Ostrowskim", stawia przed sobą ambitne cele - Na pewno indywidualnie celuję w awans do SGP2 i zdobycie jakiegoś medalu. Wiadomo, drużynowo myślimy o złocie i wierzymy, że uda się ten plan wykonać. Robię wszystko, aby w końcu tego dokonać i mam nadzieję, że się to uda - powiedział.

Biorąc pod uwagę wyrównane zestawienia seniorskie Sparty, Motoru i Apatora, postawa Krawczyka może odegrać istotną rolę w walce o tytuł. W drugiej części minionego sezonu udowodnił, że stać go na skuteczną rywalizację nie tylko z młodzieżowcami, ale i bardziej doświadczonymi żużlowcami, o czym przekonał się między innymi Anders Thomsen. Młody zawodnik poukładał sobie już sprawy sprzętowe, zaaklimatyzował się w nowym środowisku i nabrał pewności siebie. To daje nadzieję, że w nadchodzących rozgrywkach od początku będzie mocnym punktem swojej drużyny.

Oprócz jazdy w polskiej lidze zdecydował się na podpisanie kontraktów w Danii i Szwecji, gdzie będzie reprezentował kolejno Grindsted Speedway i Dackarnę Malilla. To dowód na to, że Krawczyk doskonale zdaje sobie sprawę z wagi tego sezonu i chce zrobić jak największy postęp. Poznanie nowych torów ma mu w tym pomóc.

Pójdzie w ślady Kowalskiego?

Sytuacja lidera juniorskiej formacji Sparty może przypominać tę, w której niedawno znajdował się Bartłomiej Kowalski. Podobnie jak Krawczyk, trafił do stolicy Dolnego Śląska w wieku 20 lat, a jego pierwszy rok w barwach wrocławskiej drużyny był trudny. W kolejnym zrobił za to duży progres, czym zapracował na "przejęcie" roli zawodnika U24 od Daniela Bewleya, choć wcześniej przymierzany do niej był Francis Gusts. Krawczyk ma nieco mniej szczęścia, bo po najbliższej kampanii ta pozycja nadal będzie zajęta przez Kowalskiego.

Nie oznacza to jednak, że młody zawodnik będzie skazany zejść ligę niżej. Zawodnika U24 na sezon 2026 szukać będzie musiał Apator Toruń, GKM Grudziądz i Włókniarz Częstochowa, a niewykluczone, że również w Zielonej Górze i Gorzowie będą rozglądać się za wzmocnieniem na tej pozycji. Warto zaznaczyć, że trenerem drużyny spod Jasnej Góry został Mariusz Staszewski, którego Krawczyk nazywa swoim drugim ojcem. Jeśli nadarzyłaby się taka okazja, obaj zapewne entuzjastycznie zapatrywaliby się na ponowną współpracę.

Krawczyk musi swoją postawą na torze udowodnić, że zasługuje na angaż w najlepszej lidze świata, co z pewnością będzie stanowiło dla niego dodatkową presję, ale i motywację. Patrząc na to, jak trudne potrafi być przejście do grona seniorów w PGE Ekstralidze, co pokazały przypadki Mateusza Świdnickiego czy Kacpra Pludry, ciekawą opcją może być także powrót do rodzimego Ostrowa, który raczej nie włączy się w tegoroczną walkę o awans w Metalkas 2. Ekstralidze. Tegoroczna dyspozycja pokaże, czy Krawczyk ma szansę pozostać w najwyższej lidze, czy raczej będzie zmuszony poszukać okazji do jazdy stopień niżej.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści