W Zielonej Górze padał deszcz od soboty. W niedzielny poranek opady straciły co prawda na sile, jednak nawierzchnia toru przy Wrocławskiej 69 była już mocno namoczona. Organizatorzy wykonali ogromną pracę, by doprowadzić owal do stanu używalności, jednak po kolejnych opadach deszczu, które rozpoczęły się około godziny 14:30, nie było już żadnych szans na rozegranie spotkania między Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra a Cash Broker Stalą Gorzów.
- Za nami praktycznie 17-godzinne opady deszczu, padło do wczesnych godzin rannych. O godzinie 8:00 zebrało się Jury Zawodów i postanowiliśmy, że będziemy zawody ratować. To by się praktycznie udało, gdyby nie opady deszczu przed godziną 15. Przed opadami tor nadawał się do jazdy, a po opadach był już w fatalnym stanie. Bezpieczeństwo zawodników było zagrożone - skomentował Tomasz Walczak.
- Tor po opadach był bardzo niebezpieczny. Chodzi też o widowisko - w ogóle nie byłoby ścigania, więc jaki jest sens jechać gęsiego. Po wcześniejszych opadach błoto do krawężnika, później tor został zbronowany. Gdyby nie kolejne opady, to tor nadawałby się do jazdy i nie byłby najgorszy - potwierdził słowa kierownika Ekantor.pl Falubazu trener zielonogórskiego zespołu Marek Cieślak.
Decyzja o odwołaniu spotkania zapadła dopiero na około 20 minut przed rozpoczęciem zawodów, choć już na długo przed komunikatem na torze nie miały miejsca żadne prace. - W naszej drużynie wszyscy byliśmy zgodni, by nie jechać, na czele z trenerem Markiem Cieślakiem oraz kapitanem Piotrem Protasiewiczem. Z tego, co usłyszałem od Stanisława Chomskiego, to część zespołu gorzowskiego teoretycznie chciała jechać, aczkolwiek nie brałbym tego zbyt poważnie, bo widząc to, co działo się na torze, chyba nie było zawodnika, który zdecydowałby się startować na tym torze - dodał Tomasz Walczak.
Gorzowianie nie chcieli dyskutować z decyzją Jury Zawodów, choć można było wyczuć, że Cash Broker Stal chce odjechać spotkanie o brąz w pierwotnym terminie. - Nie jestem gospodarzem. W Gorzowie wiedziałbym, co trzeba zrobić. Dosypalibyśmy świeżej, suchej nawierzchni i myślę, że zawody by się odbyły. Byliśmy jednak w Zielonej Górze, a tu zielonogórzanie najlepiej wiedzą, co robić - uciął temat Stanisław Chomski.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia
w ten pusty łeb a nie tak pan pieprzysz bzdury co by Pan zrobił wielkie glówno