Urodzony w sierpniu 1999 roku Oleg Michaiłow jest przykładem zawodnika, który został rzucony na głęboką wodę, a potrafił wypłynąć na powierzchnię. Osiemnastolatek startował zazwyczaj na pozycji seniorskiej, nie mając takiego handicapu, jak jego rówieśnicy. Potrafił jednak zacisnąć zęby i pokazać się z bardzo dobrej strony.
Żużlowiec już w poprzednich meczach przeciwko Zdunek Wybrzeżu prezentował się znakomicie. Dwa razy na Łotwie ani razu nie przyjechał na ostatnim miejscu, zdobywając odpowiednio 6 punktów i 3 bonusy oraz 5 punktów i bonus - za każdym razem w czterech biegach. Prawdziwy błysk nastąpił jednak w Gdańsku, takiej jazdy nie spodziewał się nikt.
Michaiłow po pierwszych czterech wyścigach miał już na swoim koncie 9 punktów i 2 bonusy, szokując wszystkich kibiców. Później dorzucił jeszcze jedno "oczko", a w niedzielę pokonał wszystkich rywali poza Mikkelem Bechem i to właśnie przez niego Oskar Fajfer nie przywiózł kompletu punktów. - Z pewnością był to mój najlepszy mecz w lidze, chociaż nie jechałem na swoim torze. Czułem się dobrze na torze, chociaż żałuję ostatnich dwóch wyścigów. Wciąż jestem juniorem, który dodatkowo startuje z numerem 4. Szkoda porażki, ale tak wygląda żużel - powiedział zawodnik.
Lokomotiv od lat słynie ze szkolenia młodzieży. To w Daugavpils jazdę w naszej lidze rozpoczynali Grigorij i Artiom Łagutowie, a łotewski żużel rośnie dzięki trójce Andrzej Lebiediew - Maksim Bogdanow - Kjastas Puodżuks. - Teraz mamy bardzo dużo jazdy w zawodach młodzieżowych i ciągle pracuję nad tym, by moje umiejętności wzrastały. Lokomotiv ma mocnych juniorów i codziennie na treningach sami siebie nawzajem nakręcamy do jak najlepszej jazdy i do tego, by podnosić swoje umiejętności. To recepta na sukces, wszystko chcę zdobywać krok po kroku - przekazał Michaiłow.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla
Osiemnastolatek na razie chce się rozwijać i podobnie jak jego krajanie, do końca wieku juniora będzie jeździł w macierzystym klubie. - Teraz jestem zawodnikiem Lokomotivu Daugavpils i na tym się skupiam. Może za 3 lata, gdy skończę wiek juniora i dalej będę się rozwijał, zdecyduję się na jazdę w PGE Ekstralidze - zastanowił się Oleg Michaiłow.
Jak widać znakomita praca z młodzieżą Nikołaja Kokina przynosi rezultaty. Łotwa mająca na razie jeden pełnoprawny ośrodek żużlowy i jeden wschodzący, potrafi już powalczyć nawet w Drużynowym Pucharze Świata. Z pewnością należy zapisać sobie w kajeciku nazwisko Michaiłowa. Gdy dalej pokornie będzie podchodził do swoich obowiązków i wraz z kolegami nakręci się na sumienne treningi, wkrótce Łotwa może mieć kolejny talent, a na ten mały, nadbałtycki kraj, trzeba będzie patrzeć coraz poważniej.
Lebiediew to inny zawodnik...