W poprzedniej rundzie PGE Ekstraligi 17 sierpnia Fogo Unia Leszno wybrała się do Grudziądza. Leszczynianie ulegli miejscowemu GKM-owi 40:48, a Janusz Kołodziej zawiódł przywożąc do mety zaledwie 2 punkty i bonus. Dlatego też do spotkania z ROW-em Rybnik tarnowianin podchodził z lekkim stresem.
- Po meczu w Grudziądzu było mi źle i przykro, że nie pomogłem swojej drużynie. Trenowaliśmy dwa dni, przetestowaliśmy cały dostępny sprzęt i wydaje mi się, że wybraliśmy ten najszybszy. Nie było perfekcyjnie, ale jest progres - powiedział po spotkaniu zawodnik biało-niebieskich.
Przed niedzielnym pojedynkiem Piotr Baron zmienił ustawienie par i wychowanek Grupa Azoty Unii Tarnów startował z Emilem Sajfutdinowem zamiast z juniorem. Widać, że ta zmiana podziałała pozytywnie na żużlowca. - Szczerze mówiąc to wolę jeździć z mocniejszym zawodnikiem, bo wtedy ja też się bardziej nakręcam. Dzisiaj z Emilem fajnie mi się jechało, bo on bardzo dobrze jeździ parą. Na pewno mi to spasowało i nie mogę narzekać - stwierdził 33-latek.
Jak przyznał w rozmowie po meczu Kołodziej, jazda z młodzieżowcem nie jest dla niego problemem, ale nie miałby nic przeciwko pozostaniu w parze z Rosjaninem. - Wcześniej jak jeździłem z Dominikiem Kuberą czy Bartkiem Smektałą to też nie było dla mnie problemu. Na numerze 13 czy 5 dobrze jest mieć lidera, który pociągnie wynik, gdy ktoś popełni błąd. Chłopakom też jest wtedy lżej. A ja się czasami jednak myliłem - zakończył trzykrotny Indywidualny Mistrz Polski.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze