Wynik spotkania KSM-u Krosno ze Speed Car Motorem Lublin rozstrzygał się w ostatnim biegu. W niedzielę przy Legionów emocji było co niemiara. Dużo pracy w Krośnie miał sędzia Grzegorz Sokołowski.
Najwięcej pretensji do arbitra miał Ilja Czałow, który był dwukrotnie wykluczany. Najpierw Rosjanin został ukarany w biegu siódmym. W tej gonitwie na pierwszym łuku Mariusz Fierlej spowodował upadek swojego kolegi z drużyny. Obserwatorów meczu zdziwił jednak fakt, że z powtórki wykluczony został... Czałow.
Zdaniem szefa sędziów w GKSŻ, Sokołowski popełnił błąd. - Nie wiem, z jakiego powodu został wykluczony Czałow. W mojej ocenie była to błędna decyzja. Do wykluczenia był Fierlej. Wygląda to tak, jakby chciał on uzyskać lepszą lokatę. Widać też, że z jego strony jest lekkie boksowanie z Jeleniewskim. Fierlej nie położył nogi na haku i pojechał prosto w Czałowa - mówi Leszek Demski.
Wątpliwości wzbudziła także sytuacja z biegu dziewiątego. Na pierwszym łuku czwartego okrążenia Maciej Kuciapa zahaczył o tylne koło Fierleja. Obaj żużlowcy upadli i zatrzymali się na dmuchanej bandzie. Wychowanek Stali Rzeszów za swoją szarżę nie został jednak ukarany kartką. Czy słusznie? - Nie poszedłbym tutaj tak daleko, aby dać za to kartkę. Arbiter mógł ją dać, ale nie musiał. Ta sytuacja nie jest ewidentna. Nie przypisywałbym tu błędu sędziemu - uważa szef arbitrów.
ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje
Prostsze do jednoznacznej oceny było zdarzenie z ostatniego wyścigu dnia. W nim na pierwszym łuku obróciło motocykl Czałowa i został on wykluczony z powtórki. Sam zawodnik po meczu nie zgadzał się z decyzją Sokołowskiego. - Jadący przede mną Daniel Jeleniewski tak zaczął dziwnie prostować ten motocykl, że ja nie chcąc w niego wjechać położyłem swój - tłumaczył.
Wątpliwości tutaj nie ma jednak Leszek Demski. - To była zdecydowanie prawidłowa decyzja. Bez dwóch zdań Czałow powinien być wykluczony - wyjaśnia.