Starty piętą achillesową Damiana Stalkowskiego. Musi popracować nad sprzętem

WP SportoweFakty / Mateusz Domański
WP SportoweFakty / Mateusz Domański

Damian Stalkowski nie zaliczy do udanych występu w sparingu pomiędzy GTM Startem Gniezno a Lokomotivem Daugavpils (45:45). Wychowanek bydgoskiej Polonii ukończył te zawody z dorobkiem zaledwie jednego punktu.

Na domiar złego zawodnik GTM Startu Gniezno dwukrotnie upadał na tor. Nie były to jednak zbyt groźne upadki. Damian Stalkowski wyszedł z tych kolizji bez szwanku. - Nic mi nie jest. Czuję się okej. Zobaczymy jak będzie w środę. Odbyłem już rozmowę z trenerem. Mamy pewną koncepcję. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie - powiedział tuż po sparingu.

W czasie wtorkowego treningu punktowanego Stalkowski znacznie spóźniał starty. W związku z tym już w początkowych fazach biegów sporo tracił do rywali. - Trener mówi, że trzeba pozmieniać sporo rzeczy. Powiedział, że reakcję mam dobrą i tego nie muszę poprawiać. Trzeba jednak zmienić kwestie związane ze sprzętem. Ja już na "trzydziestce" jestem motocykl z tyłu i później muszę męczyć się na trasie. Nie przegrywam z nikim o pół koła, tylko po prostu mi odjeżdżają - dodał.

Na treningach jazda juniora GTM Startu wyglądała całkiem nieźle. Nie przełożyło się to jednak na dobrą postawę w sparingu. - Można powiedzieć, że jak jadę sam, to ścigam się z własnym cieniem. Kiedy teraz jechałem z rywalami i już po starcie byłem motocykl z tyłu, to trudno było o coś walczyć. Podejrzewam, że na siłę chciałem wyprzedzać przeciwników. Przez starty nie miałem "pustej" głowy i dochodziło do błędów - ocenił.

W zeszłym sezonie Damian Stalkowski nie miał zbyt wielu okazji do startów. W tym roku natomiast zaliczył jedynie kilka treningów. - Może brakuje mi tej jazdy w czterech, bo wiadomo, że miałem dość długą przerwę. W tym roku również jeszcze zbyt często nie startowałem spod taśmy. Myślę jednak, że to nie jest głównym powodem. Jeżeli już na "trzydziestce" zostaję motocykl czy nawet dwa z tyłu, to potem po prostu już szukam czegoś na siłę. Wychodzi jak wychodzi. Jak będą lepsze starty, to będziemy mogli myśleć, co dalej - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Do Łodzi przyjechał wielki talent. Wszystkim opadły szczęki

Komentarze (13)
avatar
sympatyk żu-żla
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Juniorowi raczej szykuje się ławka a nie junior podstawowy składu.. 
avatar
yes
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powinien starać się o tyle dojazdów do mety ile ma startów... 
avatar
Stoper 2
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
pan K.J niech będzie w stanie sobie pomóc bo Stalkowski nawet jak na rakietę wsiądzie to i tak spadnie . Stalkowski był słaby , jest i będzie. Jest pozytywna strona jego przejścia do Gniezna , Czytaj całość
avatar
Stoper 2
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Niestety myślał chłopiec ,że już nie wiadomo jaki dobry jest i sodówka poszła zamiast trenować i się uczyć , teraz nawet amon mu nie pomoże. 
Marobyd
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Amon, to nie wina sprzętu, problem tkwi w głowie zawodnika.