Zawodnik Stali Gorzów zaczął spotkanie od zera, ale już w kolejnym swoim wyścigu wygrał. - Początek zawodów, przynajmniej dla mnie, nie był najlepszy, bo w pierwszym biegu przyjechałem daleko z tyłu. Potem zrobiłem poprawkę w motocyklu w dobrą stronę - przyznał wychowanek Unii Leszno.
Zdaniem Przemysława Pawlickiego goście lepiej odczytywali zmieniające się warunki torowe. - Tor się cały czas zmieniał i w pewnym momencie zielonogórzanie szybciej dopasowali się do tego toru i szli w tym kierunku, w którym trzeba było iść - zauważył 24-latek.
Żużlowiec "żółto-niebieskich" szczególnie docenił postawę liderów Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra. Dla ekipy z Winnego Grodu 40 punktów zdobyła trójka Patryk Dudek, Jason Doyle i Piotr Protasiewicz. - Byli bardzo szybcy. Przede wszystkim Patryk, Jason i Piotr. Było to widać, jak Piotr przechodził z czwartej pozycji na pierwszą, co było nie lada wyzwaniem - chwalił Pawlicki.
Przyjezdni radzili sobie całkiem nieźle na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Potrafili zarówno zamykać gospodarzy w pierwszym łuku, jak i gonić ich na dystansie. Miejscowi mieli problemy z dobrymi startami. - Nie miałem czasu obserwować całego meczu. Może mieliśmy problemy z dopasowaniem się do startu. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale goście mieli lepszy dzień i wyrwali nam zwycięstwo - mówił starszy z leszczyńskich braci. - Tor był dobry. Po prostu przegraliśmy - dodał zapytany o stan gorzowskiego toru.
Gorzowianie nie chcą jednak rozpamiętywać porażki i już teraz w pełni mobilizują się na ostatni pojedynek fazy zasadniczej. W niedzielę zmierzą się na wyjeździe z ROW-em Rybnik. Brak bonusa w derbowym dwumeczu sprawia, że sprawa pierwszego miejsca jest wciąż otwarta. - Przegraliśmy, nie ma się co rozczulać, tylko brać do roboty, jechać do Rybnika i walczyć o trzy punkty - zakończył Przemysław Pawlicki.
ZOBACZ WIDEO Naja i Mikołajczyk z medalami olimpijskimi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
A porażka z Falubazem to nauczka że n Czytaj całość