Liderzy ROW-u zachwycają. Łaguta jedzie jak za dawnych lat

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Grigorij Łaguta
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Grigorij Łaguta

Dotychczasowe mecze pokazują, że Grigorij Łaguta odnalazł się w roli lidera ROW-u. Jak przyznaje prezes Krzysztof Mrozek, Rosjanin znakomicie czuje się na rybnickim torze. Wygląda na to, że opuszczenie Torunia wyszło mu na dobre.

Rok 2015 był dla Grigorija Łaguty sporym rozczarowaniem. Zawodnik ten nie spełnił pokładanych w nim nadziei w KS Toruń, kończąc sezon ze średnią biegopunktową 1,973. Zimą zdecydował się na zmianę otoczenia i trafił ostatecznie do zespołu beniaminka - ROW-u Rybnik. Jak dotąd w pełni spełnia on pokładane w nim oczekiwania. Bezbłędny jest zwłaszcza na własnym torze, gdzie nie przegrał jak dotąd ani jednego biegu. Łaguta nawiązuje swoją formą do wyników z 2013 i 2014 roku, gdy ścigał się w barwach częstochowskiego Włókniarza.

- Muszę przyznać, że w żadnym wypadku nie jestem zaskoczony tym, że Grisza spisuje się tak dobrze - mówi prezes klubu, Krzysztof Mrozek. - Uważam, że ten zawodnik ma u nas warunki, które mu najbardziej odpowiadają. Nasz rybnicki tor jest przygotowany w ten sposób, że Grisza może pokazać, na co go stać. Mam wrażenie, że jego problemy z zeszłego sezonu wynikały między innymi z tego, że przygotowania toru w Toruniu nie zawsze mu odpowiadały - dodaje.

Zarówno kontrakt Łaguty, jak i drugiego z liderów - Andreasa Jonssona (średnia biegowa 2,20), obarczony był pewnym ryzykiem. Zawodnicy ci nie mieli za sobą udanego sezonu. Zmiana otoczenia wyszła jednak Rosjaninowi i Szwedowi na dobre. - Zwykle jest tak, że zawodnicy zmieniają klub z jakiegoś powodu. Gdy w danym zespole wszystko się układa, to zazwyczaj zostają na kolejny sezon. Czasem parę detali powoduje jednak, że zmienia się otoczenie. Jest to całkowicie normalne. Pytanie tylko, czy przenosiny do nowego klubu wychodzą im na lepsze, czy na gorsze. W przypadku Łaguty i Jonssona widać już teraz, że mamy do czynienia z tym pierwszym przypadkiem. Obaj spisują się naprawdę wybornie. Tak jak wspomniałem już wcześniej, nie jestem jednak zaskoczony. Wiedziałem przed sezonem na co ich stać i teraz robią po prostu swoje - zaznacza Mrozek.

Beniaminek Ekstraligi wygrał jak dotąd na własnym torze z grudziądzanami i sięgnął po remis w Lesznie. Wyniki te nie byłyby jednak możliwe, gdyby na dobrym poziomie jechali tylko dwaj liderzy. - Trzeba podkreślić, że każdy z naszych zawodników wywiązuje się wzorowo ze swojej roli. Na pochwały zasługują nie tylko Grisza i Andreas, ale także Fricke, Holta, Baliński oraz nasi juniorzy. Z każdego z nich jestem w stu procentach zadowolony - kwituje prezes klubu.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: liczę, że wrócę na tor bez skazy na psychice (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: