Artur Mroczka nie mógł liczyć w ubiegłym roku na starty w polskiej lidze, więc w trakcie rozgrywek znalazł klub w Szwecji. W Allsvenskan League spisywał się bardzo dobrze, a jego ambitna i waleczna postawa sprawiły, że szybko został ulubieńcem publiczności w Mariestad. Ornarna chciała przedłużyć z nim kontrakt i to się udało.
- Jeśli chodzi o jego wyniki, Mroczka to pewny zawodnik. Zdobywał punkty i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wykonał swoją pracę - przyznał Fredrik Olsson, który jest odpowiedzialny za sprawy sportowe w Ornarnie.
Polak w ubiegłym sezonie wykręcił średnią biegową 2,200, co pozwoliło mu zostać sklasyfikowanym na siódmym miejscu. Rozmowy na temat nowego kontraktu dotyczyły przede wszystkim sprzętu i logistyki, bowiem brak umowy w Polsce w 2024 roku nieco skomplikował przygotowania doświadczonego żużlowca.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
Teraz ma być lepiej, bo Mroczka upatrywany jest w roli lidera Speedway Kraków. - Dzięki tej umowie Artur ma większe możliwości zakupu niezbędnego sprzętu - motocykli, silników, części zamiennych czy busa. Teraz nie widzimy żadnych przeszkód. Kiedy w zeszłym roku wyjeżdżał do Polski, powiedział: "Chcę wrócić do was w przyszłym sezonie". Pracowaliśmy nad tym i cały czas powtarzaliśmy, że jeśli tylko będzie chciał i będzie taka możliwość, to będziemy go chcieli u siebie - wyjaśnia Figge Olsson w komunikacie prasowym.
W tej chwili nie wiadomo, jak często Mroczka będzie pojawiał się w Szwecji. Udowodnił swoją wartość, ale skład Ornarny jest dość szeroki. W klubie cieszą się jednak z posiadania umowy z wychowankiem GTŻ-u Grudziądz, bowiem w trakcie sezonu dochodzi do różnych absencji. Już wiadomo, że ze względu na zobowiązania wobec polskiej drużyny, nie zawsze do ojczyzny zawita Oliver Berntzon.
Wcześniej kontrakty w Ornarnie oprócz Mroczki i Berntzona podpisali rónież m.in. Adrian Gała, Mateusz Bartkowiak oraz Casper Henriksson i Jonatan Grahn.