Pożyczył broń od kolegi, padły dwa strzały. "Nie dopuszczę do kolejnego rozwodu”

Getty Images / Frank Tewkesbury / Na zdjęciu: Kenny Carter
Getty Images / Frank Tewkesbury / Na zdjęciu: Kenny Carter

Na zewnątrz wyrachowany, twardy, ścigający się z dużą prędkością, a w środku romantyk, człowiek o brudnych myślach. - Proszę nas pochować razem - napisał Kenny Carter w liście pożegnalnym, odnosząc się do zabitej przez siebie żony i samobójstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Można by było pomyśleć, że Kenny Carter jest facetem na "5". Doskonały jeździec, o wielkich umiejętnościach, trzykrotnie zajmował 5. miejsce w finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata. Zbrodnia z 21 maja 1986 roku to niejako pokłosie wcześniejszych wydarzeń.

Kenny Carter urodził się 28 marca 1961 roku w Halifax. Miłość do motoryzacji odziedziczył po ojcu, który początkowo pracował jako monter urządzeń elektrycznych, a następnie założył własny biznes. Kenny był najstarszym z trojga rodzeństwa.

ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji

Dramat matki

Gdy miał 9 lat, to przeżył pierwszą wielką tragedię. Jego mama Christine wraz z synem Malcolmem uczestniczyła w wypadku samochodowym. Malcolm nie przeżył, a Christine została sparaliżowana od pasa w dół. Wróciła do domu dopiero po roku. Jej mąż nie zamierzał na to wszystko patrzeć. Odszedł.

Zostawił jej co prawda dom, ale postanowił sobie ułożyć życie z kimś innym. Kenny natomiast postanowił opiekować się matką oraz młodszym bratem. Christine związała się natomiast z Davidem Woodem - jej wcześniejszym opiekunem.

Mal Carter, choć zostawił swoją rodzinę, to starał się dbać o swoich synów. Robił wszystko, aby jego najstarsza pociecha zapałała miłością do motocykli żużlowych. I tak się też stało, ale początki nie były usłane różami. Gdy ojciec zaprowadził Kenny’ego na pierwszy trening do Halifax, to młodzieniec zaliczył upadek, po którym złamał nadgarstek. Ojciec nie do końca chciał uwierzyć w jego ból i nakazał mu, by ponownie wsiadł na motocykl.

Początkowo promotor z Halifax nie był przekonany do syna Mala, ale ten systematycznie robił postępy. Z biegiem czasu mówiono, że będzie z niego kawał żużlowca. Po raz pierwszy pojawił się na ligowych torach w 1978 roku, kiedy został wypożyczony z Halifax Dukes do Newcastle Diamonds.

Kolejne ciosy

Na jednym z treningów doszło do wypadku, w którym poza Carterem uczestniczył Stuart Shirley. Ten drugi niestety zmarł po uderzeniu w bandę z metalowymi częściami. Jak zareagował na to młody, "nieopierzony" zawodnik? Nie zamierzał się zniechęcać do żużla. Jeszcze w tym samym roku zdobył tytuł młodzieżowego indywidualnego mistrza Wielkiej Brytanii.

W 1979 roku wchodzi do składu Halifax Dukes, ale otrzymuje kolejny cios. Jego mama popełniła samobójstwo, przedawkowując leki przeciwbólowe. Życie po wypadku samochodowym ją przytłoczyło. To Kenny ją odnalazł razem ze swoim przyjacielem, a następnie obwiniał się, że mógł jeszcze częściej się nią opiekować. Po śmierci mamy obiecał sobie, że zdobędzie dla niej złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Ci, którzy go znali, wierzyli, że tak będzie.

Już cztery dni po śmierci matki nie odpuszcza startu w meczu ligowym. Wynik? Komplet 12 punktów. Widać po nim, że obsesyjnie chce wygrywać swoje wyścigi.

Zachwyca publiczność, zdobywa też popularność wśród kobiet, ale od szkoły średniej jego serce należy do Pameli Lund. To z nią później się żeni, a para doczeka się dwójki potomstwa.
Z biegiem czasu Carter staje się coraz bardziej nielubiany przez rywali z toru. Niektórzy mówili, że nie ma w sobie krzty pokory.

Chwilami nie interesowało go nawet to przeciwko jakiej drużynie jedzie. Liczyło się tylko wygrywanie. Już w 1980 roku potrafił pokonywać wielkich przeciwników na czele z Gordonem Kennethem czy też Bruce'em Penhallem.

Trzy razy piąty

Tego samego Penhalla Carter nienawidził, a to był dopiero początek ich "wojen". Mało brakowało, a do tych pojedynków prawie w ogóle by nie doszło. Na początku sezonu 1981 Carter zaliczył koszmarnie wyglądający upadek po tym jak zahaczył o tylne koło Hansa Nielsena. Brytyjczyk oczywiście nie zamierzał odpuszczać w walce o wyższe miejsce, ale w tamtym przypadku mógł za to słono zapłacić. I tak skończyło się nieprzyjemną kontuzją w postaci złamania szczęki w ośmiu miejscach.

Carter w swoim stylu później przeklinał Nielsena, sugerując, że ten celowo zamykał przed nim gaz. Można by rzec, że Duńczyk dołączył do grona wrogów ambitnego Brytyjczyka.
Wydawać by się mogło, że młodzieniec z Halifax będzie długo odpoczywał po złamaniu szczęki, a tymczasem on wrócił na tor już po 5 tygodniach i w pierwszym występie zainkasował 17 punktów.

Nie minęło dużo czasu, a zgarnął srebro Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii. Wyprzedził go tylko Steve Bastable, a podium uzupełnił John Louis, dwa razy starszy kolega Cartera z Halifax.

- Imponuje mi jak ten chłopak dba o szczegóły. Ludziom wydaje się to głupie, ale to naprawdę mądre z jego strony, że prowadzi zapiski na temat wszystkich torów, na których przychodzi mu rywalizować. Ja też mam swoją książeczkę przełożeń i opon, lecz on ma wszystko rozpisane na wykresach. Jest tam każde ustawienie silnika jakie testował - mówił wówczas Louis.

5 września 1981 roku Carter zadebiutował w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata. Już w swojej pierwszej tego typu imprezie zamierzał spełnić swoją obietnicę, czyli zdobyć złoty medal dla swojej mamy.

Po trzech seriach startów wydawało się, że to jest jak najbardziej realne. 20-latek miał na swoim koncie osiem punktów. W czwartej serii startów zanotował jednak defekt, który nie tylko pozbawił go szansy na pierwsze miejsce, ale również na podium. Ostatecznie Carter był piąty, a zwyciężył Penhall. Jak się okazało piąte miejsce miało prześladować go przez kolejne dwa sezony.

W 1982 roku w Los Angeles po trzech seriach startów Carter miał komplet punktów i zarazem oczko więcej od Penhalla. W czwartej serii obaj panowie się spotkali i walczyli w niesamowity sposób. Po jednej z akcji Amerykanina Carter zaliczył upadek, a sędzia Torrie Kittlesen wykluczył Brytyjczyka. Ta decyzja przelała czarę goryczy. Carter kłócił się z arbitrem, ale to nic nie mogło zmienić. Penhall drugi raz z rzędu sięgnął po tytuł.

Kiedy w kolejnym sezonie w rywalizacje o medale IMŚ Carter ponownie był piąty, to coś w nim pękło.

Dwa strzały. "Pochowajcie nas razem"

W kolejnych dwóch sezonach Carter z różnych powodów nie kwalifikował się do finałów IMŚ. Wtedy jeszcze kibice nie wiedzieli, że taka szansa już nie nadejdzie. Zawodnik urodzony w Halifax miał sporo kontuzji, które na pewno mu nie pomagały w rozwoju kariery. Sam też stał się tyranem we własnym domu.

Dużo mówiono o jego życiu z Pamelą, którą podobno miał traktować jak więźnia. Był mocno zazdrosny. Nie wyobrażał sobie swojego życia bez niej. Gdy tylko widział ją w otoczeniu innego mężczyzny, to wręcz się wściekał. Zabronił jej nawet chodzić na karate, gdyż tam właśnie sami mężczyźni prowadzili zajęcia. Kenny podejrzewał ją o romans, a jednocześnie złożył deklarację.

- Nie dopuszczę do kolejnego rozwodu w rodzinie - miał mówić.

W 1986 roku doszło do sporych napięć. Kenny miał duże kłopoty sprzętowe, ponadto nie był całkowicie skupiony na żużlu, bo prowadził też swój biznes. Pamela zabrała dzieci i wyprowadziła się do swojego domu rodzinnego. Jej ojciec zabiera stamtąd strzelbę.
Gdy 21 maja Kenny dzwoni do małżonki, by ta przyjechała oddać klucze do ich domu, to jej ojciec jest zaniepokojony. Zięć przekonuje wszystkich, że nic się nie stanie, a wieczór ma spędzić z bratem i dziadkami.

Pam przyjechała na miejsce, a po otwarciu drzwi ujrzała widok, o jakim wcześniej nie myślała. Mąż stał z nabitą strzelbą, którą pożyczył wcześniej od kolegi. Kobieta zaczęła uciekać, ale on i tak strzelił. Trafił w plecy. Pamela nie przeżyła. Później Kenny udał się do sypialni. Wykonał telefon do swojego przyjaciela Rona Oldhama, oznajmiając, że zabił Pam, a teraz odbierze życie także sobie. Ron nie mógł uwierzyć. 25-latek przeszedł do czynów. Strzał przeszył jego klatkę piersiową.

Osoby znajdujące się w okolicy zawiadomiły policję, słysząc strzały z posiadłości Carterów. Na miejsce przyjechał m.in. ojciec Pam. Gdy już wszyscy dotarli, to można było tylko potwierdzić zgon u Kenny’ego i Pam. Przy brytyjskim żużlowcu znaleziono także list.

- Chcę, żeby Ron i Margaret Oldhamowie zaopiekowali się naszymi dziećmi. Przekazuję im również cały swój dobytek. Kocham Pam i nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli żyć oddzielnie. Teraz idę się zastrzelić. Proszę pochować nas razem. Ona mnie kochała. Teraz wreszcie będę przy mamie. Przekażcie bratu, że go kocham i nie mówcie dzieciom o tym co się stało - napisał.

Niektórzy obruszają się, widząc prośby Kenny’ego. Nie wszystkie są spełnione, bo dzieci trafiają pod opiekę rodziny Pameli.

Bliscy współpracownicy Cartera z czasów jego jazdy w Halifax do dziś nie mogą zrozumieć, dlaczego tak postąpił. Na pewno słynny żużlowiec co rusz napotykał w swoim życiu tragedie, które musiały zostawić ślad w jego psychice.

28 marca przypada 64. rocznica urodzin Kenny’ego Cartera.

Źródło:
Książka pt. Tragedy. Kenny Carter

********

Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też [TUTAJ].

Dawid Franek, WP SportoweFakty

Komentarze (5)
avatar
Don Ezop Fan
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Czekanski dobrze zna Penhalla. Moglby cos wiecej napisac o ich pojedynkach w IMS. Przeciez Bruce na pewno cos mu opowiadal;) 
avatar
speed01
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Przepisane z książki i przetłumaczone google translatorem. Żałosne. 
avatar
Daniel Cz
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Odgrzewany kotlet, co chwile 
Zgłoś nielegalne treści