Nikołaj Kokin: Nie bierzemy pod uwagę zajęcia miejsca niższego niż szóste

W przerwie zimowej Lokomotiv Daugavpils pozyskał Romana Povazhnego i Christiana Hefenbrocka. Z klubu odeszli trzej Polacy - Paweł Miesiąc, Piotr Świst i Tomasz Piszcz. O szansach łotewskiej drużyny i kryzysie gospodarczym rozmawialiśmy z trenerem Nikołajem Kokinem.

Nie jest wykluczone, że kadra Lokomotivu wzbogaci się jeszcze o jakiegoś zawodnika. - Będziemy rozpatrywać każdą propozycję żużlowca posiadającego umowę warszawską i zainteresowanego startami w naszym klubie. Nie możemy stanowczo stwierdzić, że już nikogo nie potrzebujemy, a za chwilę za kimś się rozglądać. Wszystko będzie zależeć od proporcji ceny do jakości i sytuacji na konkretną chwilę - powiedział Nikołaj Kokin.

Trener Łotyszy jest ostrożny w przedsezonowych dywagacjach na temat szans jego drużyny, gdyż szyki klubom może namieszać trwający kryzys gospodarczy. - Trudno jest mówić o szansach nie tylko naszej drużyny, ale w ogóle całej ligi. O tym jak będzie wyglądała liga przekonamy się za pół roku. Przecież po zakończeniu ubiegłego sezonu nikt nie zdawał sobie sprawy, że wszystkich czekają problemy gospodarcze. Plany wszystkich drużyn na 2009 rok wyglądały wtedy trochę inaczej niż wygląda to dziś. W żadnym wypadku nie bierzemy pod uwagę zajęcia miejsca niższego niż szóste - stwierdził Kokin.

Kryzys ekonomiczny na własnej skórze odczuł też Lokomotiv. W klubie doszło m.in. do renegocjacji kontraktów. - Odczuliśmy też na sobie cień kryzysu gospodarczego. Budżet klubu jest mniejszy niż w zeszłym roku. Nieznacznie mniejszy, ale nie taki mały jak obawiano się, choć mimo wszystko jest mniejszy. Budżet jest przynajmniej realny. Chodzi o to, że większość zawodników miała podpisane kontrakty jeszcze przed kryzysem. No i jak to się stało, to nie mieliśmy innego wyjścia niż zaproponowanie wszystkim niedużej redukcji. Lepiej mieć trochę mniej, ale mieć, niż czekać z odzyskaniem większej sumy. Nie mieliśmy z tym żadnych problemów - poinformował trener Lokomotivu.

W przerwie zimowej łakomymi kąskami na rynku transferowym byli bracia Artiom i Grigorij Lagutowie oraz Maksim Bogdanow, którzy w ubiegłym sezonie notowali świetne występy w I lidze. Tymczasem na Łotwę nie wpłynęło żadne oficjalne zapytanie o kogoś z tej trójki. - Jestem pewny, że chętni do nabycia braci Lagutów oraz Bogdanowa byli, ale żadnych propozycji nasz klub nie otrzymał. Pogłoski do nas docierały, że zainteresowanie było, ale do nas nikt się nie zgłaszał. Ponadto po zakończeniu zeszłego sezonu nikt z wymienionych żużlowców nie wyrażał żadnej chęci odejścia z Lokomotivu i wszyscy zostali. Uzgadnialiśmy z nimi warunki kontraktów, rozmawialiśmy, ale nigdy nie było tak, że ktoś powiedział, że to koniec i poszukamy innego rozwiązania - zakończył Kokin.

Komentarze (0)