podczas niedzielnego pojedynku zdobył łącznie osiem punktów i mógł być zadowolony ze swojego występu. Tym bardziej, że tor w Pile był bardzo twardy. - Nigdy nie jeździłem w Pile na takim betonie jak w niedzielę. Początkowo wyglądał ten tor na trochę przyczepny, ale to było złudzenie. Gdyby nie nasz pech to moja zdobycz punktowa zakręciłaby się koło wyniku dwucyfrowego. Trochę byłem niecierpliwy na startach i to się odbiło na moich wynikach.
W zeszłym sezonie Fajfer bronił barw ekstraligowej drużyny z Torunia. W tym roku zdecydował się na starty w niższej lidze. Wszystko po to, aby odbudować swoją formę i wrócić do Ekstraligi - Czuje się z meczu na mecz coraz silniejszy. Widzę, że idzie to do przodu. Nie chce skoczyć, żeby spaść w dół, więc idę pomału do przodu - opowiada 22-letni żużlowiec.
W jedenastym biegu doszło do ostrego ataku Norberta Kościucha na Oskara Fajfera. Zawodnik Renault Zdunek Wybrzeże ledwo utrzymał się na motocyklu, a po skończonym biegu natychmiast podjechał do swojego oponenta wyjaśnić sprawę. Młody zawodnik z Gdańska ostro opisał sytuację w wywiadzie telewizyjnym, a także w rozmowie z WP SportoweFakty. - Nie wiem kto Kościuchowi dał licencję skoro ma zeza i nie widzi, gdzie jechać. Ja jechałem swoim torem, a on mi wjechał połową motocykla w moją połowę. Chciałem naprawdę się położyć, ale cudem jakoś z tego wyszedłem. Brakowało jeszcze tego, żeby Linus Sundstroem mi wjechał w plecy - ostro skwitował sytuację senior zespołu z Gdańska. Wypowiedź Fajfera wywołała wiele kontrowersji. Zawodnik prawdopodobnie dostanie karę finansową nałożoną przez GKSŻ.
Moze i Norbert pojechal "odwaznie" ale nie byl to "ostry atak na Fafera"
A moze Oskara nie wolno wyprzedzac no bo jak?? Gwiazda EE i bedzie ktos dotyka Czytaj całość