Renat Gafurow przed barażem DPŚ: Oby tylko przyfarciło nam z pogodą

 / Na zdjęciu: Renat Gafurow
/ Na zdjęciu: Renat Gafurow

Rosjanie nie zdołali wywalczyć bezpośredniego awansu do finału Drużynowego Pucharu Świata. Reprezentacja Sbornej w Gnieźnie zajęła trzecią lokatę.

W tym artykule dowiesz się o:

Renat Gafurow podczas sobotnich zawodów zapisał na swym koncie pięć punktów. Nie był to zły wynik, ale zapewne mógł on być okazalszy. Nasi wschodni sąsiedzi mieli kiepską inauguracyjną serię startów, później spisywali się już znacznie lepiej. - Jasne, że mogło być lepiej. Początek był bardzo pechowy, mieliśmy dwa upadki, jeden defekt i ja przywiozłem zero. Po pierwszej serii nie mieliśmy ani jednego punktu. Już naprawdę trzeba było się skoncentrować, porobić jakieś zmiany z przełożeniami. Uczyniliśmy to i zadziałało. Z tego był taki wynik, że awansowaliśmy do race-offu. Oczywiście się z tego cieszymy - powiedział tuż po półfinale DPŚ Gafurow.
[ad=rectangle]
Zawodnik Wybrzeża Gdańsk miał dość trudne zadanie. Przypomnijmy, iż zastąpił on Emil Sajfutdinowa. Prócz tego przejął opaskę kapitana zespołu. Trudno stwierdzić czy Gafurow uda się wraz ze swoją reprezentacją do Vojens. - Szkoda, że Emil doznał kontuzji i nie mógł dziś jechać. Jest trochę ciasno do barażu. Będziemy rozmawiać. Dostaniemy informację od Andrieja Savina na temat składu, który pojedzie do Vojens. Na tę chwilę nic nie wiem. Nie mam świeższych wiadomości na temat stanu Emila, dziś byłem skoncentrowany tylko na zawodach - dodał 32-latek.

Rosyjski żużlowiec podczas rozmowy z naszym portalem przyznał, iż w przeszłości miał okazję rywalizować na duńskiej ziemi. Wspomniał nawet, że przyniosło to całkiem zadowalający efekt. - Tak, jeździłem kiedyś w Vojens. Były takie czasy, w 2009 czy 2010 roku, kiedy właśnie tam awansowaliśmy bezpośrednio do finału Drużynowego Pucharu Świata. W półfinale zwyciężyliśmy z Duńczykami o jakieś drobne punkty. Oby tylko przyfarciło nam z pogodą, bo w Vojens zawsze pada. 

Reprezentant Sbornej nie chciał mówić o konkretnych celach swojej drużyny. Renat Gafurow wyraził też swój smutek w związku z poważną kontuzją Jarosława Hampela- To jest sport, sport techniczny. Wszystko może się różnie poukładać. Przed dzisiejszymi zawodami faworytem byli Polacy, ale niestety przydarzyła się kontuzja Jarka Hampela. Bardzo pechowy upadek. Szkoda, szkoda tego. Tak się stało, że to Szwedzi awansowali bezpośrednio do finału. Tak jak mówię - to jest sport, trudno cokolwiek przewidzieć - zakończył.

Źródło artykułu: