Piotr Paluch: Falubaz nie jest mocny

Trener gorzowskiej Stali nie mógł uwierzyć w to, co się stało w środę. - Coś pięknego, nie do opisania - mówił po meczu w parkingu. Piotr Paluch jednak zdaje sobie sprawę, że w finale będzie trudniej.

Gorzowska Stal rozbiła SPAR Falubaz Zielona Góra 62:28. W parkingu Piotr Paluch chodził uśmiechnięty, ale rozmiar zwycięstwa zaskoczył nawet szkoleniowca żółto-niebieskich. - Tak w sporcie bywa, jedni się cieszą, inni się smucą. Nie spodziewałem się takiego wyniku. Chciałem odrobić stratę z Zielonej Góry. Udało się to odrobić w dwóch biegach i powiększaliśmy sukcesywnie przewagę - przyznał.

[ad=rectangle]

Co było kluczem do zwycięstwa w środowym pojedynku? - Wszyscy jechali znakomicie, wspaniale, agresywnie, walczyli. Publiczność niosła wszystkich. Coś pięknego, nie do opisania - odparł. - Wiemy o tym, że drużyna Falubazu nie jest mocna. W finale będzie trudniej - dodał "Bolo".

Kolejną pozytywną informacją tego dnia była zapowiedź Krzysztofa Kasprzaka, który przyznał, że zostaje w Gorzowie na dłużej. - Odetchnąłem, ponieważ Krzysztof z roku na rok coraz lepiej jeździ. Widać to w lidze, widać to też w Grand Prix, gdzie bez wątpienia będzie walczył o tytuł mistrza świata - komentował Paluch.- Służy mu ten tor. On sam to wie i dlatego podpisał kontrakt na trzy lata - dodał.

Ten fakt oznacza, że Stal Gorzów zbroi się na kolejny sezon i ma już dobrą podstawę zespołu. - Mamy już jeden trzon zespołu. Drugim trzonem jest Bartosz Zmarzlik, który ma ważny kontrakt. Z innymi zawodnikami również będziemy rozmawiać, powinno być tylko lepiej - wyjaśnił trener żółto-niebieskich.

Rewanżowe spotkanie gorzowianie odjechali w środę. W niedzielę rozpoczyna się już walka w finale. Czasu na przygotowanie do najważniejszych meczów w sezonie zbyt wiele nie ma. - Przygotowania będą krótkie, można powiedzieć, że z marszu. Będzie jeden trening, jedziemy na finał napompowani pozytywną energią - zakończył Piotr Paluch.

Źródło artykułu: