Trudna sytuacja SPAR Falubazu. Wzmocnienie Martinem Smolinskim mało realne

Osłabiony SPAR Falubaz nie wyobraża sobie oddania bez walki półfinałowej rywalizacji ze Stalą. Zielonogórzanie myślą o wzmocnieniu składu Martinem Smolinskim. Jego pozyskanie jest jednak mało realne.

Kłopoty kadrowe zielonogórzan pojawiły się w momencie, gdy zawieszony za wykrycie dopingu został Patryk Dudek. Na Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów nie nałożono jeszcze żadnej kary, ale przesądzone jest to, że nie pojawi się on w tym roku w lidze. Na domiar złego z powodu kontuzji wypadł zastępujący go w składzie Krzysztof Jabłoński, a to, że zdoła wykurować się na kluczowe mecze sezonu jest mało prawdopodobne.
[ad=rectangle]
SPAR Falubaz mógł liczyć na to, że wobec ostatnich problemów będzie korzystać z usług Mikkela Becha. Zawodnik odmówił jednak występu w niedzielnym meczu z KantorOnline Viperprint Włókniarzem, tłumacząc się problemami zdrowotnymi. Zdaniem trenera Rafała Dobruckiego, zachowanie Duńczyka nie było jednak przypadkowe. - Nie był to pierwszy raz kiedy go zapraszaliśmy na zawody. Wielokrotnie też zapraszaliśmy go na trening. Jest taka sytuacja, jaka jest. Trudno mi to skomentować w jakiś sposób - stwierdził w rozmowie ze sport.zgora.pl.

Rozsądnym wyjściem wobec powyższych problemów wydaje się być pozyskanie nowego zawodnika. Jest to możliwe tym bardziej, że 1 września otwiera się okno transferowe. Zgodnie z artykułem 213. kluby będą mogły się wzmacniać przez dwa tygodnie - do 15 września. W terminie tym "zgłaszani będą mogli być ci zawodnicy, którzy nie mieli ustalonej przynależności klubowej i w danym sezonie nie byli zgłoszeni do żadnych zawodów o mistrzostwo Polski i nagrody PZM w barwach jakiegokolwiek klubu".

Zielonogórzanie widzieliby w swoich barwach Martina Smolinskiego
Zielonogórzanie widzieliby w swoich barwach Martina Smolinskiego

Grono zawodników, z jakich mógłby skorzystać SPAR Falubaz jest jednak niewielkie. Wyjątkiem wydaje się być Niemiec - Martin Smolinski. Optymizmem nie napawa jednak wypowiedź Dobruckiego. - Nie ma na rynku nikogo, kto byłby w stanie zastąpić w tej chwili Patryka Dudka. Na pewno będzie to trudne. Jest kilka nazwisk, a być może jedno, które się przewija, ale na razie nie ma możliwości, by nasz skład został wzmocniony. Będziemy musieli zadowolić się obecnymi zawodnikami i walczyć z nimi jak można najlepiej. To, że wzmocni nas nazwisko, o którym się mówi, jest naprawdę mało realne - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Sam Smolinski niejednokrotnie podkreślał, że skupia się tylko i wyłącznie na zawodach Speedway Grand Prix i starty w rozgrywkach ligowych w Polsce zupełnie go nie interesują. Tematu nie należy jednak do końca przesądzać, tym bardziej, że okno transferowe rozpocznie się dopiero za tydzień. Nie można też wykluczyć tego, że rozmowy z Niemcem nabrałyby kształtu, gdyby pokazał się z dobrej strony podczas zaplanowanego na 30 sierpnia turnieju SGP w Gorzowie.

Źródło artykułu: