Czujne oko kamery platformy NC+ podczas meczu Unibax Toruń - Betard Sparta Wrocław uchwyciło rozmowę zawodników drużyny gospodarzy ze Sławomirem Kryjomem. Od razu podniosło się larum, co menedżer toruńskiej drużyny robił w parkingu, skoro ma zakaz wstępu do parku maszyn podczas zawodów. Niektóre media sugerowały nawet, że fakt pojawienia się Kryjoma w parku maszyn Betard Sparta wykorzysta do złożenia wniosku o przyznanie walkowera. Gdy wydawało się, że temat zeszłorocznej ucieczki Unibaksu z Zielonej Góry pójdzie przynajmniej na jakiś okres w niepamięć, ten powrócił jak bumerang.
{"id":"","title":""}
Aby rozwiać na przyszłość wątpliwości związane z tym, co menedżerowi toruńskiej drużyny w dniu meczu wolno, a co nie, warto sięgnąć do źródła, czyli orzeczenia Komisji Orzekającej Ligi z dnia 19 października 2013 roku. W sentencji wyroku odnośnie Sławomira Kryjoma czytamy, że poza utratą wszystkich licencji nadanych mu przez Polski Związek Motorowy oraz zawieszeniem na okres dwóch lat, nałożono na niego "środek dyscyplinarny w postaci nakazu (obowiązku) powstrzymania się od przebywania w jakimkolwiek parku maszyn na stadionie żużlowym położonym na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej podczas zawodów żużlowych przez okres 16 miesięcy począwszy od dnia uprawomocnienia się orzeczenia".
Kluczowe fragmenty tego orzeczenia zostały podkreślone. Po pierwsze powstaje pytanie, gdzie rozpoczynają się i kończą granice parku maszyn. Te granice "określa" artykuł 6 punkt 13 Regulaminu Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych, który brzmi: "Granice parku maszyn muszą być oznaczone w sposób precyzyjny, widoczny i nie budzący wątpliwości. Przed zawodami, kierownik zawodów informuje sędziego, kierowników drużyn w zawodach drużynowych i zawodników w za-wodach indywidualnych o sposobie oznaczenia granic parku maszyn na danym stadionie." Co ten przepis oznacza w praktyce? To, że gospodarze zawodów decydują gdzie owe granice się rozpoczynają i kończą. Drugą ważną kwestią w orzeczeniu Komisji Orzekającej Ligi jest pojęcie "podczas zawodów żużlowych". Regulamin nie określa wprost, kiedy ma miejsce początek i koniec zawodów. Wspomniany wcześniej Regulamin Zawodów Motocyklowych w artykule 107, punkt 1, podpunkt 1 mówi o tym, że organizator ma obowiązek wskazać godzinę rozpoczęcia meczu. Z kolei Regulamin Organizacyjny DMP w artykule 12 punkt 3 stanowi, że "prezentacja zaczyna się na 15 minut przed godziną rozpoczęcia zawodów podaną w zawiadomieniu o zawodach i nie może trwać dłużej niż 10 minut". W sensie dosłownym za początek zawodów należy uznać rozpoczęcie prezentacji.
Ucieczka Unibaksu Toruń z Zielonej Góry była dotąd największym skandalem w historii polskiego sportu żużlowego. Paradoksalnie "pogoń po parku maszyn" za Sławomirem Kryjomem może wywołać jeszcze większe kontrowersje. Pewną ich namiastkę mieliśmy już w Gdańsku, gdzie komisarz toru chciał na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu "wygonić" Kryjoma z parkingu. Zapewne nie czytał orzeczenia KOL, bo wiedziałby, że w tym czasie menedżer toruńskiej ekipy mógł przebywać w parku maszyn. Powstaje również pytanie, dlaczego komisarz toru przekroczył swoje kompetencje. Zgodnie z przepisami, nie może on wyrzucić Sławomira Kryjoma z parkingu. Taką możliwość ma sędzia na podstawie przepisów artykułu 26 punkt 12 i 13, który mówi, że sędzia może osobę nieprzestrzegającą postanowień regulaminu ukarać, jak również zarządzić jej usunięcie ze stadionu, jeżeli uzna, że jest osobą nieodpowiednią do pełnienia jakiejkolwiek funkcji. Przede wszystkim jednak widząc, że Sławomir Kryjom przekroczył przepisy, sędzia powinien opisać całą sytuację w protokole meczowym, a te zapiski powinny być z kolei podstawą dla Komisji Orzekającej Ligi do nałożenia kolejnej kary na menedżera Unibaksu. Kryjom w Gdańsku odpuścił i nie chcąc doprowadzać do większego zamieszania, wcześniej opuścił park maszyn. Całego zamieszania wokół jego osoby nie byłoby, gdyby Komisja Orzekająca Ligi wprowadziła po prostu zakaz wstępu na stadion w dniu zawodów. W obecnej sytuacji jak widać różnymi sposobami próbuje się całkowicie wyeliminować Kryjoma z polskich stadionów.
O wiele większy skandal może mieć początek w Zielonej Górze. Władze SPAR Falubazu Zielona Góra zapowiedziały, że nie wpuszczą na stadion nie tylko Kryjoma, ale również sponsora - Romana Karkosika i prezesa klubu Mateusza Kurzawskiego. Toruńscy działacze nie chcą tej sprawy komentować. Wiemy jednak, że "odwdzięczyć" chcą się w ten sam sposób, zakazując wstępu prezesowi Markowi Jankowskiemu, senatorowi Robertowi Dowhanowi, ale także kierownikowi drużyny i trenerowi. Obu klubom taką możliwość daje nadanie meczom statusu spotkań o podwyższonym ryzyku. Jak widać niedługo wszystkie spotkania w Polsce będą musiały mieć taki status, jednak nie ze względu na kibiców, ale działaczy, którzy chcą przekroczyć kolejne granice absurdu.
Nie bronię Sławomira Kryjoma i drużyny Unibaksu. Tak jak napisałem wcześniej - są autorami największego skandalu w historii polskiego żużla. Jednak swoje konsekwencje już ponieśli. Unibax ma zabrane osiem punktów i musiał zapłacić słono za ucieczkę, a sankcję względem Kryjoma zostały opisane powyżej. Największą z nich jest ta niepisana, czyli niechęć całej żużlowej polski do toruńskiego klubu. Nie można jednak przekraczać granic absurdu. Proceder zapoczątkowany przez Falubaz może mieć opłakane skutki. W przypływie nienawiści obie strony gotowe będą zakazać wstępu na stadion wszystkim - łącznie z zawodnikami. Kibicom zamiast spektaklu żużlowego pozostanie wtedy oglądanie cyrku pod pretekstem meczu najlepszej ligi żużlowej świata.
Damian Gapiński
Od redakcji: Działacze Unibaksu Toruń zmienili zdanie w zakresie odpowiedzi na pismo otrzymane od przedstawicieli Falubazu Zielona Góra. Nie zamierzają wprowadzić ograniczeń dla zielonogórskich oficjeli!
Oczywiście.Panowie swoje gierki niech robią w knajpie, a nam kibicom niech dadzą igrzyska.
Torun obnazyl niekompetencje i nieprawidlowosci organizatorow DMP, czyli PZMu i chciwych Dowhanowych Mysz na zloto za wszelka cene i z podniesiona glowa Czytaj całość