Zwycięstwo Martina Smolinskiego szansą na... zwiększenie budżetu KSM Krosno?

 / Na zdjęciu: Martin Smolinski
/ Na zdjęciu: Martin Smolinski

Sensacja to najlepsze określenie tego, jak zakończył się pierwszy tegoroczny turniej GP. Ze zwycięstwa Martina Smolinskiego z pewnością cieszą się nie tylko ludzie w Niemczech, ale i w... Krośnie.

Niespełna 30-letni żużlowiec jest jedynym stałym uczestnikiem cyklu, który nie podpisał w tym roku kontraktu z żadnym klubem startującym w lidze polskiej. Co ciekawe, nie związał się też umową z klubami w Anglii i Szwecji. W tym sezonie zamierza się skupić na startach w Grand Prix, a w lidze będzie można go zobaczyć jedynie w Danii i w Niemczech.

Martin Smolinski bierze przykład z jeźdźców MotoGP. Zawodnicy tej dyscypliny sportu koncentrują się jedynie na startach w jednym cyklu. - Chcę być skoncentrowany na Grand Prix. Gdy spojrzy się na inne sporty motorowe jak na przykład MotoGP, tamtejsi zawodnicy startują tylko w najważniejszym cyklu, nie biorą oni udziału w pozostałych klasach wyścigów. Jeźdźcy są jedynie skoncentrowani na piętnastu turniejach Grand Prix - tak samo jest zresztą w Formule 1. Trzeba być skupionym na swoim głównym celu i tak chcę właśnie postąpić. Moim priorytetem jest Grand Prix - tłumaczył jeszcze miesiąc temu w rozmowie ze speedwaygp.com.

Gdyby jednak Niemiec w kolejnych turniejach prezentował się równie dobrze jak w Auckland, a w międzyczasie otrzymał i skusił się na ofertę któregoś z klubów w lidze polskiej, to szczęśliwi byliby na pewno działacze KSM Krosno. Przypomnijmy, że Smolinski w zeszłym roku był zawodnikiem tej drużyny, ale pojechał tylko w dwóch meczach na początku sezonu. Później, mimo iż był regularnie zapraszany przez klub, zawsze odmawiał przyjazdu do Polski mając przeróżne wymówki. Kilka razy tłumaczył się spotkaniami ze sponsorami. Za dwie nieusprawiedliwione absencje klub postanowił go ukarać finansowo.

Zgodnie z obowiązującym w zeszłym sezonie regulaminem, kluby w takiej sytuacji mogły na żużlowca nałożyć karę 50 tys. zł (regulamin nie przewidywał niższej lub wyższej kary), a Niemiec do kasy klubu z Podkarpacia łącznie powinien przelać 100 tys. zł. Smolinski z karą się nie zgadzał, uważał, że klub stara się mu zaszkodzić i w związku z tym, że nie związał z żadną drużyną,  postanowił jej nie zapłacić. Jeśli jednak kiedykolwiek będzie chciał on wrócić do startów w naszym kraju, będzie zmuszony to uczynić, a dla zespołu którego budżet waha się na poziomie 500-600 tys. zł byłby to ogromny zastrzyk finansowy.

W tym sezonie kluby będą miały trzy okienka transferowe, w trakcie których będą mogły zatrudniać nowych żużlowców. Pierwsze czynne będzie od 15 maja do 31 maja, drugie od 15 lipca do 31 lipca, a trzecie od 1 września do 15 września. Czy w trakcie któregoś z nich Martin Smolinski zwiąże się z jakimś klubem? W Krośnie z pewnością liczą, że tak...

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: