Wielu osobom nie trzeba przedstawiać postaci Artura Binkowskiego. Były pięściarz, który w zawodowej karierze wygrał 16 z 24 walk, a do tego wystąpił w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich 2000 jako reprezentant Kanady, powrócił do ringu po 11 latach przerwy.
Binkowski na gali Fame 24: Underground zmierzył się z dziennikarzem zajmującym się sportami walki - Tomaszem Majewskim. Były pięściarz nie ukrywał, że nie interesują go freakfighty, a wystąpił jedynie z uwagi, że Majewski mu podpadł.
Trudno jednak powiedzieć, że Binkowski stoczył walkę z Majewskim, bo bardziej można to nazwać sparingiem. Praktycznie od początku widać było jego doświadczenie zawodowe, a rywal miał niewiele do powiedzenia.
Z minuty na minutę dziennikarz był coraz bardziej zmęczony i praktycznie walczył o przetrwanie. Binkowski trafiał rywala, którego nawet liczono, lecz nie wyglądał na zawodnika zainteresowanego zakończeniem pojedynku przed czasem.
Przed końcem walki Majewski stracił jeszcze dwa punkty po tym, jak próbował... obalić przeciwnika. Niewiele brakowało, by został zdyskwalifikowany, ale ostatecznie do tego nie doszło. Sędziowie oczywiście jednogłośnie przyznali zwycięstwo Binkowskiemu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda KSW rozbawiła fanów. Film to hit sieci