Bez większych problemów przeszedł on rundę kwalifikacyjną w Absensbergu oraz półfinał eliminacji w Lonigo. Przed nim teraz już tylko turniej Grand Prix Challenge, który 24 sierpnia odbędzie się na Wimborne Road w Poole. Z tych zawodów przepustkę do cyklu GP uzyska trzech najlepszych zawodników, a Martin Smolinski bardzo chciałby być jednym z nich. - Awans do Grand Prix jest moim głównym celem na resztę tego sezonu - przekonuje.
W obecnych rozgrywkach Elite League zawodnik Birmingham Brummies już raz miał okazję ścigać się na torze w Poole i zdobył wówczas 8 punktów (2,3,2,1). Niespełna 29-letni żużlowiec liczy, że równie szybki co w meczach ligowych będzie w turnieju Challenge. Skąd wzięła się u niego tak dobra dyspozycja w tym roku? - Dużo zmieniłem w zimie. Zainwestowałem w silniki, ramy, zrzuciłem 6 kg, a to wszystko zaczęło ze sobą dobrze współpracować - tłumaczy.
Przed sezonem Martin Smolinski deklarował, że chce powalczyć o złoty medal w indywidualnych mistrzostwach świata na długim torze. W 2012 roku zgarnął srebrny krążek, więc jego ambitne plany nie mogły dziwić. Po trzech turniejach tegorocznej rywalizacji Smolinski jest jednak dopiero dwunasty w klasyfikacji generalnej, ze stratą 36. punktów do liderującego Joonasa Kylmaekorpiego i praktycznie nie ma już szans, żeby osiągnąć założony cel. W ostatnich zawodach we francuskim Marmande Smolinski w ogóle nie wystartował ze względu na kontuzję. Wpływ na to miał niedawny upadek na Wyspach Brytyjskich, po którym miał m.in. stłuczoną nerkę.
- Ciężko jest jednocześnie dawać z siebie 110 procent na żużlu i longtracku. Poczyniłem wiele starań, żeby poprawić wyniki w klasycznej odmianie speedwaya, ale z drugiej strony miałem trochę pecha w pierwszym turnieju GP na długim torze - tłumaczy reprezentant Niemiec. - To też powód, dlaczego wielu zawodników nie ściga się w obu odmianach. Ciężko jest to robić tu i tu na wysokim poziomie - jedynie Joonasowi i mi to się udawało. U niego wszystko dobrze pracuje, u mnie nie do końca. Jestem teraz bardziej skupiony na klasycznym speedwayu, jest bardziej profesjonalny, zawody pokazuje telewizja, a na longtracku tego brakuje - dodaje.
Niedawno Smolinski w duecie z Kevinem Woelbertem zdobył dla Niemców złoty medal Mistrzostw Europy Par. Wysoką formą błysnął też w meczach ligi duńskiej czy rodzimej Bundesligi. Od dłuższego czasu brakuje go jednak w składzie jego polskiego zespołu KSM Krosno i jak sam przyznaje, nie wie czy przywdzieje w tym roku jeszcze plastron wilków. - Nie jestem pewien, wszystko zależy od kalendarza. Podpisałem kontrakt na początku sezonu z adnotacją, że mam bardzo napięty kalendarz startów i nie będę miał wolnych wszystkich niedziel - tłumaczy.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!