Za zdecydowanego faworyta spotkania uznawani byli żużlowcy Dospel Włókniarza Częstochowa. Lwy po wysokim zwycięstwie w Gnieźnie wróciły do gry o miejsce w czołowej czwórce. Jednak by znaleźć się w play-offach częstochowianie nie mogą sobie pozwolić na wpadki. Przed meczem szkoleniowiec Stali Gorzów zapowiadał, że ekipa z województwa lubuskiego nie zamierza się poddawać. - Nie jedziemy do Częstochowy położyć się na torze, ale walczyć - przyznał Piotr Paluch. O tym, że mecz ze Stalą Gorzów nie będzie łatwy częstochowianie wiedzieli bardzo dobrze. - Nikt się nie spodziewał, że ten mecz będzie łatwy. Stal Gorzów to silny rywal. Byliśmy przygotowani na to, że trener Paluch będzie wykorzystywał swoje najmocniejsze armaty - mówił menedżer Dospel Włókniarza Częstochowa, Jarosław Dymek.
Słowa trenera znalazły odzwierciedlenie w postawie żużlowców Stali Gorzów. Niemal wszyscy ambitnie walczyli o punkty. Tradycyjnie liderami wicemistrzów Polski byli Krzysztof Kasprzak i Niels Kristian Iversen. Obaj mecz zakończyli z dorobkiem 11 punktów i bonusem, lecz po meczu nie mieli zadowolonych min. - Ciężko cieszyć się z 11 zdobytych punktów, kiedy mecz jest przegrany - powiedział po spotkaniu "PUK".
Warto dodać, że poniedziałkowy mecz stał pod znakiem zapytania. Aura w Częstochowie od rana nie była zbyt dobra, lecz organizatorzy spotkania stanęli na wysokości zadania i mimo przeciwności meteorologicznych tor został bardzo dobrze przygotowany. Spora w tym zasługa Andrzeja Puczyńskiego, który przez wiele godzin zajmował się nawierzchnią. - Tor był bardzo fajnie przygotowany. Było mnóstwo ścieżek, na których dało się wyprzedzać. Robili to zawodnicy zarówno z Gorzowa, jak i z Częstochowy - mówił po meczu Michael Jepsen Jensen. Pozytywnie o torze wypowiadali się również gorzowianie. - Drugi raz jadę tu w lidze i drugi raz tor jest świetnie przygotowany. Jak nie mała, to duża. Tor naprawdę bardzo fajny do żużla i pokazywania pełni swoich umiejętności - przyznawał Bartosz Zmarzlik
Częstochowianie już od pierwszego wyścigu wysoko zawiesili poprzeczkę. Inauguracyjna gonitwa zakończyła się pewnym zwycięstwem gospodarzy. Para Rune Holta - Jepsen Jensen doskonale rozumiała się na torze i odniosła podwójne zwycięstwo. Wyczyn ten żużlowcy z Częstochowy powtórzyli w siódmym wyścigu. Gorzowianie szybko rzucili się do odrabiania strat i w biegu czwartym za sprawą podwójnego zwycięstwa pary Iversen - Zmarzlik doprowadzili do jedynego w meczu remisu.
Później do głosy doszli gospodarze, którzy zwyciężyli w czterech z pięciu kolejnych wyścigów. Właściwe przełożenia odnalazł Emil Sajfutdinow, który po wpadce w czwartym biegu w kolejnych wyścigach praktycznie nie oglądał pleców rywali. Pechowo dla Rosjanina zakończył się jedenasty bieg, w którym lider klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix zanotował upadek na prowadzeniu. Na wyjściu z pierwszego łuku czwartego okrążenia Sajfutdinow nie opanował motocykla i zanotował niegroźny w skutkach upadek. Lider Lwów narzekał na ból kostki, lecz na szczęście dla miejscowych kibiców zakończyło się tylko na strachu i straconych cennych punktach.
Ozdobą zawodów był dziewiąty wyścig. W nim przez pierwsze dwa okrążenia zawodnicy zamieniali się pozycjami na każdym łuku. Z pierwszego miejsca na koniec stawki spadł Kasprzak. Z kolei Holta szybko przedarł się na prowadzenie. Następnie Norweg z polskim paszportem musiał bronić się przed atakami Iversena, a Kasprzak do końca atakował Jepsena Jensena. - Para Holta i Jepsen Jensen jeździ tak, jak się tego spodziewaliśmy. Oni potrafią objechać każdą parę w Ekstralidze. Tor sprzyjał walce. Zwłaszcza bieg dziewiąty rozgrzał publiczność do czerwoności - powiedział po spotkaniu prezes Lwów, Paweł Mizgalski.
W drużynie gospodarzy najlepszym zawodnikiem był Grigorij Łaguta. Rosjanin szalał na częstochowskim torze i tylko raz musiał uznać wyższość rywala. W biegu dziesiątym na dystansie receptę na "Griszę" znalazł Iversen. - W piątek przyjechałem na trening. Tor na treningu był prawie taki sam, jak na meczu. Deszcz zrobił swoje i krawężnik był bardziej przyczepny. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu - nie ukrywał po meczu radości zawodnik Dospel Włókniarza Częstochowa.
Już w niedzielę na torze w Gorzowie zostanie rozegrany rewanżowy pojedynek. Trenerzy obu drużyn nie ukrywają, że celem na to spotkanie będzie zdobycie punktu bonusowego. - 6 punktów jest do odrobienia i w rewanżu nie będziemy stać na straconej pozycji - stwierdził Piotr Paluch. - Będzie to wyrównane widowisko. Przypuszczam, że wynik rozstrzygnie się dopiero w biegach nominowanych - ocenił menedżer Dospel Włókniarza, Jarosław Dymek.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Stal Gorzów - 42
1. Linus Sundstroem - 4 (1,2,1,-,-)
2. Tomasz Gapiński - 6+1 (0,0,2,2*,2)
3. Krzysztof Kasprzak - 11+1 (2,2,0,3,3,1*)
4. Łukasz Jankowski - 0 (0,0,-,-)
5. Niels Kristian Iversen - 11+1 (2*,1,2,3,1,2)
6. Adrian Cyfer - 1 (1,0,0)
7. Bartosz Zmarzlik - 9 (3,3,1,2,0)
Dospel Włókniarz Częstochowa - 48
9. Rune Holta - 9+2 (2*,2*,3,2,0)
10. Michael Jepsen Jensen - 9 (3,3,1,1,1)
11. Grigorij Łaguta - 14 (3,3,2,3,3)
12. Rafał Szombierski - 2 (1,1,0,0)
13. Emil Sajfutdinow - 10 (1,3,3,u,3)
14. Artur Czaja - 4 (2,1,1)
15. Hubert Łęgowik - 0 (0,0,w)
Bieg po biegu
1. (65,29) Jensen, Holta, Sundstroem, Gapiński 5:1
2. (65,28) Zmarzlik, Czaja, Cyfer, Łęgowik 2:4 (7:5)
3. (64,57) Łaguta, Kasprzak, Szombierski, Jankowski 4:2 (11:7)
4. (64,73) Zmarzlik, Iversen, Sajfutdinow, Łęgowik 1:5 (12:12)
5. (64,49) Łaguta, Sundstroem, Szombierski, Gapiński 4:2 (16:14)
6. (64,74) Sajfutdinow, Kasprzak, Czaja, Jankowski 4:2 (20:16)
7. (64,17) Jensen, Holta, Iversen, Cyfer 5:1 (25:17)
8. (64,85) Sajfutdinow, Gapiński, Sundstroem, Łęgowik (w/su) 3:3 (28:20)
9. (65,03) Holta, Iversen, Jensen, Kasprzak 4:2 (32:22)
10. (64,78) Iversen, Łaguta, Zmarzlik, Szombierski 2:4 (34:26)
11. (65,14) Kasprzak, Gapiński, Jensen, Sajfutdinow (u1) 1:5 (35:31)
12. (64,80) Łaguta, Zmarzlik, Czaja, Cyfer 4:2 (39:33)
13. (65,11) Kasprzak, Holta, Iversen, Szombierski 2:4 (41:37)
14. (64,19) Sajfutdinow, Gapiński, Jensen, Zmarzlik 4:2 (45:39)
15. (65,24) Łaguta, Iversen, Kasprzak, Holta 3:3 (48:42)
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Marek Kępa
NCD w biegu VII uzyskał Michael Jepsen Jensen - 64,17 sek.
Widzów: 10 000.
Startowano według II zestawu.
W dni powszednie to nie łacha transmitować !!!!!