Bartłomiej Kowalski w minionym sezonie znacznie lepiej w PGE Ekstralidze radził sobie na wrocławskim torze (2,167) niż na wyjazdach (1,270). Przyzwoicie zaprezentował się także w cyklu mistrzostw Europy, gdzie wskoczył w roli rezerwowego. A rok dla tarnowianina był o tyle ważny, że debiutował w gronie seniorów.
- Przed sezonem 2024 miałem ogromny stres, bo bałem się tego, jak to będzie wyglądało, ale ostatecznie jestem z niego zadowolony. Miałem bardzo słaby moment, kilka meczów mi nie wyszło, ale były też takie fantastyczne. Apetyt rośnie i do kolejnego sezonu chciałbym podejść równie ambitnie, aby było jeszcze lepiej - przyznał Kowalski w rozmowie z Rafałem Darżynkiewiczem dla mediów Żużlowej Reprezentacji Polski.
- Grand Prix to moje marzenie i z biegiem lat będę chciał tam się dostać, ale patrzę realnie na to wszystko. Skupiam się na tym, aby awansować do Indywidualnych Mistrzostw Polski oraz powalczyć wejście do Speedway Euro Championship, bo w ubiegłym sezonie niewiele mi brakowało w biegu dodatkowym, aby się tam zameldować, lecz chociaż udało się odjechać dwie rundy z pozycji rezerwowego. W te dwa obszary chcę zaatakować, ale i być mocną częścią Betard Sparty Wrocław - mówi Kowalski na temat planów na sezon 2025.
ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"
Wychowanek Wandy Kraków przyznał, że chce stać się mocnym punktem wrocławskiej drużyny na tyle, by nie musieć martwić się o swoją przyszłość, gdy skończy 24. rok życia. W perspektywie dłuższej przyszłości chciałby kiedyś pojechać w meczu w jednej drużynie ze swoim młodszym bratem Radosławem Kowalskim.
- Jest przed pierwszym poważnym sezonem. Mamy plan, aby jego poziom sportowy stale się podnosił, a mój utrzymywał, a co za tym idzie, abyśmy się kiedyś spotkali w jednej drużynie z PGE Ekstraligi - przekazał.
Tytuły powinny nieść jakąś treść i z czymś się kojarzyć