Grudziądzanie przyjechali do Rawicza z jednym celem - wywieźć z południowej Wielkopolski dwa punkty. Zważywszy jednak na to, że goście borykali się ostatnio ze sporymi problemami (porażka na własnym torze przed tygodniem z Lokomotivem Daugavpils), to rawiczan można było uznawać za faworytów tego spotkania. Ci natomiast po raz kolejny udowodnili, że nie zasługują na jazdę na zapleczu ekstraligi. W zespole przegranych błyszczał Ronnie Jamroży, zdobywca piętnastu punktów. Nielicznie zgromadzeni przy ulicy Grota Roweckiego fani nie mogą mieć większych pretensji do postawy Jasona Doyle'a oraz Grzegorza Knappa. Poza wymienioną trójką, nikt nie nawiązywał w zasadzie walki z rywalami. Świetnie w biegu czwartym zaprezentował się Piotr Dym, inkasując trzy punkty. W kolejnych jego startach nie było już tak dobrze i zakończył zawody z dorobkiem trzech "oczek". Paweł Ratajszczak pojechał tradycyjnie, czyli przespał momenty startowe i nie liczył się w walce o punkty. Poniżej oczekiwań miejscowych kibiców wypadł Marcel Kajzer, który w pięciu startach zdobył zaledwie cztery punkty. Analizując jazdę wychowanka Kolejarza, można było łatwo dojść do wniosku, że na trasie znacznie słabnie jego motocykl. Potwierdzeniem tego jest wyścig pierwszy, w którym to Kajzer na wyjściu z pierwszego łuku przedarł się na pierwszą pozycję, by po rozegraniu drugiego wirażu, okupować trzecią lokatę. Nie najgorzej w swoim pierwszym wyścigu pojechał Marcin Nowaczyk, ale z każdym kolejnym biegiem prezentował się coraz słabiej. W jego wypadku również widoczne było, że motor słabnie mu z sekundy na sekundę.
Wśród przyjezdnych o sile zespołu decydowali w głównej mierze obcokrajowcy: Martin Smolinski (12 pkt) i Olly Allen (10 pkt). Do ich poziomu dostroił się Mariusz Puszakowski i to właśnie ta trójka stanowiła o trzonie i głównej sile rażenia ekipy gości. Po ostatnich nie najlepszych występach grudziądzkiej drużyny w lidze, głośno wśród jej kibiców zrobiło się o Pawle Staszku. Pytali oni ze zdziwieniem, dlaczego "Stachu" nie dostaje szans jazdy w każdym meczu swego zespołu. Niedzielnym występem udowodnił, że Andrzej Maroszek miał rację, sadzając go kilkakrotnie w tym sezonie na ławie. Wywalczył zaledwie jeden punkt w dwóch startach. Niemrawo na rawickim owalu poczynał sobie także Niklas Klingberg, który poza jednym wygranym wyścigiem, nie nawiązywał w zasadzie walki z rywalami. Gdyby nie kontrowersyjne wykluczenie Kamila Brzozowskiego w wyścigu siódmym, to jego dorobek punktowy mógłby być znacznie bardziej okazały (gorzowianin zdobył 5 pkt plus bonus). Tylko dwie szanse jazdy otrzymał świeżo upieczony Indywidualny Mistrz Europy Juniorów - Artur Mroczka. Skorzystał z nich całkiem nieźle, przywożąc w sumie trzy "oczka" z dwoma bonusami. Sporym wzmocnieniem gości w każdym biegu, w którym brał udział, był Morten Risager. Rezerwowy w ekipie zwycięzców swą jazdą potwierdził, że zasługuje na jazdę z plastronem, na którym znajduje się numer od 1 do 5.
O niedzielnym meczu na pewno nie można powiedzieć, że był pozbawiony emocji. Tych było bowiem całkiem sporo tego dnia na stadionie imienia Floriana Kapały. Interesujący przebieg miał wspomniany już wcześniej bieg siódmy. W nim to bowiem wykluczony za upadek na pierwszym łuku został Kamil Brzozowski. Spotkało się to z dość dużym zdziwieniem publiki, która była niemal w całości przekonana, że sędzia Michał Stec winnym zdarzenia uzna Grzegorza Knappa, który "przycinał" do bandy. W trzyosobowej powtórce możliwość odrobienia punktów uniemożliwił rywalom już na starcie Mariusz Puszakowski. W biegu jedenastym Henryk Jasek w końcu zdecydował się na wprowadzenie złotej rezerwy taktycznej. Swą rolę najlepiej jak tylko mógł wykorzystał Jamroży, w efekcie wyścig zakończył się wynikiem 6:3. Praktycznie od początku nie liczył się w walce Kajzer, dla którego był to ostatni występ w meczu. W kolejnej gonitwie podczas rozegrania pierwszego łuku wywieziony został Jamroży i gdyby zaliczył upadek, sędzia mógłby winowajcą uznać grudziądzanina. Tak się jednak nie stało i jadący na czwartej pozycji rawiczanin zanotował defekt. Jego kolega z pary – Jason Doyle zajął w tym wyścigu drugie miejsce, a jego zadaniem bardziej niż atakowanie Olly'ego Allena, było bronienie się przed atakami Kamila Brzozowskiego. W gonitwie trzynastej dość niespodziewanie miejscowi wygrali 5:1. Bieg ten był "śmietanką" zmagań. Knapp wraz z Doylem zaprezentowali wzorcową wręcz jazdę parą. - Pokazałem niektórym rawiczanom, że potrafię jeździć parowo - mówił po zawodach Knapp. Miejscowi tracili do przeciwnika w tym momencie 5 punktów i wciąż mieli iluzoryczne szanse na zwycięstwo. Biegi nominowane szybko jednak rozwiały nadzieje rawickich kibiców. Zarówno w biegu czternastym, jak i piętnastym zdecydowanie lepiej ze startu wychodzili przyjezdni i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Dla Kolejarza szesnasta z rzędu porażka w bieżącym sezonie nie jest niczym nowym. Zasadne i zarazem ciekawe jest pytanie, ilu fanów czarnego sportu z Rawicza i okolic zjawi się na najbliższym meczu ligowym na stadionie imienia Floriana Kapały? Wydaje się, że mniej niż czterystu (tylu widzów obserwowało niedzielny mecz). Frekwencja jest więc gorsza niż za czasów jazdy RKS-u w drugiej lidze. Czy zawodnicy wygrają dla wąskiego grona najwierniejszych fanów choćby jeden mecz w tegorocznym sezonie? Jest to mało realne. Jeżeli "Niedźwiadki" chcą poważnie o tym myśleć, to muszą "dogadać się" zarówno z torem, jak i między sobą.
Ekipa pod wodzą Andrzeja Maroszka ma na koncie w chwili obecnej czternaście punktów, a więc do zajmującego szóstą lokatę Lokomotivu Daugavpils traci zaledwie jedno "oczko". Ale Łotyszów czekają jeszcze "spacerki" właśnie z grudziądzanami i rybniczanami u siebie oraz wyjazd do Rawicza, gdzie podopieczni Nikołaja Kokina będą zdecydowanymi faworytami. Czy więc GTŻ stać jeszcze na uchowanie się od udziału w barażach? Jedno jest pewne: gdyby przegrał z Kolejarzem, to odpowiedź na to pytanie brzmiałaby "nie". A tak walką o zajęcie szóstego miejsca w pierwszej lidze kibice będą się delektować jeszcze przez kilka kolejek.
GTŻ Grudziądz - 52:
1. Oliver Allen (3,1,2*,3,1) 10+1
2. Paweł Staszek (1,0,-,-) 41
3. Niklas Klingberg (0,3,1,1*) 5+1
4. Martin Smolinski (2,2*,3,2,3) 12+1
5. Mariusz Puszakowski (2,3,d4,1,3) 10
6. Kamil Brzozowski (3,w/u,1*,1) 5+1
7. Artur Mroczka (2*,1*) 3+2
8. Morten Risager (3,1,2*) 6+1
Kolejarz Rawicz - 41:
9. Marcin Nowaczyk (2,1,0,-) 3
10. Grzegorz Knapp (0,2,2,2*,1) 7+1
11. Ronnie Jamroży (3,3,3,6,d4,0) 15
12. Jason Doyle (t,2*,0,2,3,2) 9+1
13. Piotr Dym (3,0,d,-,0) 3
14. brak zawodnika
15. Paweł Ratajszczak (d4,0) 0
16. Marcel Kajzer (1,1,1,1,0) 4
Bieg po biegu:
1. (62,89) Brzozowski, Mroczka, Kajzer, Ratajszczak (d4) 1:5
2. (61,83) Allen, Nowaczyk, Staszek, Knapp 2:4 (3:9)
3. (62,11) Jamroży, Smolinski, Kajzer (Doyle - t), Klingberg 4:2 (7:11)
4. (63,27) Dym, Puszakowski, Mroczka, Ratajszczak 3:3 (10:14)
5. (62,59) Jamroży, Doyle, Allen, Staszek 5:1 (15:15)
6. (63,05) Klingberg, Smolinski, Kajzer, Dym 1:5 (16:20)
7. (63,29) Puszakowski, Knapp, Nowaczyk, Brzozowski (w/u) 3:3 (19:23)
8. (64,21) Risager, Allen, Kajzer, Dym (d4) 1:5 (20:28)
9. (63,12) Smolinski, Knapp, Klingberg, Nowaczyk 2:4 (22:32)
10. (63,67) Jamroży, Puszakowski, Brzozowski, Doyle 3:3 (25:35)
11. (63,39) Jamroży (ZRT), Smolinski, Klingberg, Kajzer 6:3 (31:38)
12. (65,46) Allen, Doyle, Brzozowski, Jamroży (d4) 2:4 (33:42)
13. (64,46) Doyle, Knapp, Risager, Puszakowski (d4) 5:1 (38:43)
14. (64,82) Puszakowski, Risager, Knapp, Dym 1:5 (39:48)
15. (63,77) Smolinski, Doyle, Allen, Jamroży 2:4 (41:52)
Sędzia: Michał Stec (Krosno).
NCD w biegu II uzyskał Olly Allen (61,83).
Widzów: 400.