Przyjaciel o decyzji mistrza
Jerzy Kanclerz - przyjaciel Tomasza Golloba potwierdził, że nie widzi już raczej szans na powrót byłego mistrza świata do Bydgoszczy. - Jego miejsce jest nad Brdą, ale odniosłem wrażenie, że w tym temacie uszło z Tomasza powietrze. Nie wiem, gdzie wystartuje w przyszłym sezonie, ale nawet, gdybym wiedział, nie puściłbym pary z ust. Jestem lojalny wobec Tomasza, który w swoim czasie ogłosi wszystko osobiście - przyznaje Jerzy Kanclerz.
Bydgoszczanin o startach ikony w Toruniu
SportoweFakty.pl zapytały bydgoszczanina Jerzego Kanclerza, jakby przyjął występy w Toruniu u odwiecznego rywala? Wszak kibice w Toruniu już są podzieleni na przeciwników i zwolenników Golloba w mieście Kopernika. - Nie będę krył, że wolałbym Tomasza Golloba w Bydgoszczy. Uszanuję jednak każdą jego decyzję. Wiem, że będzie ona podyktowana chęcią osiągnięcia jeszcze czegoś w tym sporcie. Tomasz pojeździ jeszcze kilka lat i na pewno chce wrócić na światowy szczyt. Być może przejście do Torunia mu w tym pomoże? - zastanawia się Kanclerz.
Ulubiony tor Golloba
Motoarena to nie tylko jeden z najpiękniejszych żużlowych stadionów świata, ale także tor, który wybitnie służy Tomaszowi Gollobowi. 41-latek wielokrotnie podkreślał, że czuje się na nim jak ryba w wodzie, a słowa te potwierdzał wyśmienitą jazdą na Motoarenie. To tutaj wygrał w 2010 roku z kompletem punktów zawody Grand Prix. W sezonie 2011 był szósty z dorobkiem 12 punktów. Ostatnio też był bliski zwycięstwa, finiszując na drugiej pozycji z bilansem 21 "oczek". - Na pewno toruński tor to jeden z argumentów przemawiającym za wyborem Unibaksu - uważa Kanclerz. - Tomasz przez cały sezon w Gorzowie męczył się na swoim domowym obiekcie, który mu nie odpowiadał. Trener Piotr Paluch przygotowywał nawierzchnię, która sprzyjała całej drużynie, tylko nie Tomaszowi Gollobowi - dodaje.
- W Toruniu tor byłby bez wątpienia atutem Tomka
- dodaje jego przyjaciel. Warto zaznaczyć, że Gollob w sezonie 2012 uzyskał dopiero 25. średnią biegową spośród żużlowców Enea Ekstraligi 1.880. Na gorzowskim torze kapitan drużyny zdobywał 1.595 punktu, a na wyjazdach 2.109. To sytuacja doprawdy dziwna, by jeden z najlepszych żużlowców świata zdobywał tak mało punktów na swoim domowym torze. W Toruniu byłoby to nie do pomyślenia. Tor Motoareny pod względem geometrii i nawierzchni to obiekt stworzony wręcz dla Golloba. Nie bez kozery Gollob w środowisku Grand Prix nazywany jest królem Motoareny. Także w Enea Ekstralidze Gollob potwierdza tę teorię. W 2011 roku zdobywał w Toruniu 12+1 punktów w 6 startach oraz 9+1 w pięciu wyścigach. W tym sezonie wykręcił natomiast 12+1 w sześciu biegach, notując także wykluczenie. Gollob wielokrotnie w swoich wypowiedziach podkreślał, że uwielbia się ścigać na Motoarenie. Ten argument może okazać się kluczowy przy wyborze nowego klubu.
Sponsorzy na Grand Prix
Pieniądze nie są najważniejsze, ale bez nich ciężko przygotować się do chociażby występów w Grand Prix. Mówi się, że w przypadku przejścia Tomasza Golloba do Torunia, Polak miałby zagwarantowanych sponsorów na starty w cyklu Grand Prix. W tym przypadku chodziłoby o spółki związane z Romanem Karkosikiem. - Budżet jest bez wątpienia ważny. Bez odpowiednich środków nie ma mowy o osiąganiu sukcesów i Tomasz zdaje sobie z tego oczywiście sprawę - mówi Kanclerz. - Poza tym odnoszę wrażenie, że w Toruniu naprawdę chcą tego zawodnika, nawet pomimo protestów pewnej grupy kibiców - dodaje były menedżer Polonii.
Jest jeszcze jeden aspekt w kwestii pozyskania Golloba przez Unibax. Wzrośnie marketingowa wartość klubu jako całości. Nikt inny jak Gollob nie przyciąga jak magnes sponsorów, nie tylko do siebie, ale pewnie po części także do klubów, w których startuje. W dobie kryzysu i łatania dziur budżetowych w klubach, to także ważny aspekt. Transfer Golloba powinien się zwrócić z nawiązką, nie tylko w kwestiach sukcesu sportowego, ale i marketingowego. Tomasz Gollob jest wciąż najbardziej rozpoznawalną marką w polskim żużlu i jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w całym naszym sporcie. [nextpage]Nowe wyzwanie dla Golloba
Tomasz Gollob to doświadczony żużlowiec, który ponad połowę życia spędził w sporcie żużlowym. Osiągnął praktycznie wszystko, co było do zdobycia. Żeby nadal ścigać się na najwyższym światowym poziomie potrzebuje nowych wyzwań. - Tomasz z Bydgoszczy odchodził do Tarnowa, bo znalazł wokół siebie ludzi, którzy mu sprzyjali. W Tarnowie był Szczepan Bukowski, w Gorzowie Władysław Komarnicki. Tomasz musi czuć się potrzebny. On nie jest zawodnikiem, który prosi się o angaż w danym klubie. W Toruniu są z pewnością osoby, którym zależy na startach Golloba w Unibaksie. Poza tym, Toruń już nie raz miał ekipę na mistrza Polski, ale dream teamy zawodziły. Zdobycie tytułu mistrzowskiego dla Tomasza byłoby kolejnym wyzwaniem - uważa Kanclerz.
Poza tym względy logistyczne mogą przemawiać także za wyborem Torunia. O Gollobie marzą również w Rzeszowie. Jednak Toruń jest zdecydowanie bliżej jego domu i bazy. Choć z drugiej strony kiedyś Gollob odchodził do Tarnowa i setki kilometrów nie miały wówczas znaczenia.
Kibice pokochają Golloba za sukcesy?
Łaska kibica na pstrym koniu jeździ. Przekonał się o tym dobitnie Tomasz Gollob, który w Polsce ma wielu zagorzałych sympatyków, ale także i przeciwników. W Toruniu niektórzy pewnie nie dopuszczają do siebie myśli, że ikona bydgoskiego żużla miałaby zdobywać punkty dla drużyny z miasta piernika. - Kibice też przyzwyczają się do Golloba. Teraz może niektórzy kręcą nosem, ale jak przyjdą sukcesy i zwycięstwa, to nikt nie będzie o tym wspominał - uważa Jerzy Kanclerz. - Głód sukcesu w Toruniu jest naprawdę duży. Zaakceptują każdego, byleby tylko zdobyli upragniony tytuł - dodaje przyjaciel Golloba.
Co ważne, Tomasz Gollob chce jeździć w silnym zespole z aspiracjami. Kiedy toczono rozmowy o jego powrocie do Bydgoszczy, jednym z argumentów za tym miało być pozostanie nad Brdą Emila Sajfutdinowa. - To wymysł mediów, że Tomasz nie chce współpracować z Emilem. Znam doskonale ludzi z otoczenia jednego i drugiego zawodnika. Wszyscy zaprzeczają, jakoby żużlowcy ci nie darzyli się sympatią - uważa Jerzy Kanclerz. W Toruniu z kolei może powstać na przyszły sezon prawdziwy dream team nawet przy KSM na poziomie 40. Starty w silnym Unibaksie mogą być także jednym z argumentów przemawiających za wyborem Torunia.
W barwach Unibaksu po kolejne złoto?
Czy ewentualne przejście do Toruniu będzie także przełomem w karierze Tomasza Golloba w Grand Prix? Bez wątpienia, gdyby nie Gorzów, Gollob pewnie nie doczekałby się tytułu mistrza świata. Może podobnie będzie z Toruniem? - Tu nie chodzi tylko o punkty w Grand Prix podczas zawodów na Motoarenie. Tomasz Gollob i tak zdobywał ich na tym torze sporo - mówi Kanclerz.
Systematyczne treningi na ulubionym torze mogą nauczyć także czegoś w kontekście innych obiektów nawet takiego mistrza jak Gollob. Nie zapominajmy, że właśnie po treningach w Gorzowie, Polak zaczął inaczej jeździć w Grand Prix. – Wierzę, że Tomasz będzie jeszcze na szczycie Grand Prix. Życzę mu tego z całego serca. Czy będę go namawiał na starty w Toruniu? Nie mogę tego zrobić. Tomasz sam podejmie decyzję i pewnie na początku grudnia ją ogłosi - kończy Jerzy Kanclerz.
A waszym zdaniem, w jakim klubie Tomasz Gollob miałby szanse powrócić na żużlowy szczyt w Grand Prix i który zespół poprowadzić do kolejnego tytułu mistrza Polski? Wszak sam Tomasz Gollob pewnie stęsknił się już za złotem w DMP, bo po raz ostatni wywalczył je aż 7 lat temu…
Dopóki Komarnicki był prezesem Stali Gorzów, to Tomcio br Czytaj całość