Były uczestnik cyklu Grand Prix źle zaczął wtorkowe zawody. Przyjechał bowiem na metę trzeci, a jego zespół przegrał ten bieg 1:5. Później jednak było już o wiele lepiej i doświadczony zawodnik pomógł swojej drużynie w zdobyciu bonusa. - Uważam, że musimy być zadowoleni z takiego wyniku. Polonia u siebie jest bardzo mocna i niezwykle trudno pokonać ich na tym torze. Zwróćmy uwagę na to, że cały czas musieliśmy gonić wynik. Było ciężko, ale udało się wywalczyć bonusa, z czego trzeba się cieszyć. Walka bowiem toczyła się do ostatnich biegów. Ten tor sprzyja walce przez cały dystans, jest tu sporo ścieżek, które można wykorzystać - powiedział Ryan Sullivan w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Australijczyk w Bydgoszczy zawsze prezentuje się dobrze. Ilekroć jego zespół przyjeżdża na spotkanie do tego miasta, Sullivan jest czołową postacią. - Jestem jednocześnie zadowolony i niezadowolony z tych zawodów. Dobrze jechałem w ich środkowej fazie, wygrywając trzy wyścigi. Na początku i na końcu było jednak gorzej, dałem się przywieźć na 5:1, co nie powinno mieć miejsca. Próbowałem coś zmieniać w sprzęcie, kombinowałem z przełożeniami, ale coś mi nie wychodziło. Pozostał pewien niedosyt, bo przyjechaliśmy do Bydgoszczy po trzy punkty.
Zawodnik z Antypodów nie startuje ani w lidze angielskiej, ani w szwedzkiej. Czy zatem tak mała ilość startów nie przeszkadza mu w utrzymywaniu równej formy? - Dla mnie osobiście nie jest to żadna przeszkoda. W Polsce spisuję się dobrze i robię niezłe wyniki. Obecnie czuję się naprawdę dobrze i mam wrażenie, że moja forma sportowa także idzie w górę. Sprzęt bez zarzutu, także nie ma co narzekać, jest OK. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych spotkań i wierzę, że w tym sezonie powalczymy o czołowe pozycje, bo z pewnością nas na to stać - zakończył.