Chris Harris nie jest zadowolony z wyniku, jaki osiągnął na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie. - Ten mecz był dla nas bardzo ciężki. Byliśmy blisko, ale ostatecznie ulegliśmy leszczynianom. Miałem problemy sprzętowe, musiałem startować na drugim motorze, a ten nie najlepiej radził sobie na leszczyńskiej nawierzchni. To było dla mnie trudne spotkanie.
Brytyjczyk zaznacza, że częstochowianie nie obawiali się spotkania z leszczyńską Unią i bez kompleksów podeszli do meczu z wicemistrzami Polski. - Spodziewaliśmy się wyrównanego meczu. Nigdy nie podchodzi się do zawodów z nastawieniem na przegraną. Wiadomo, że byliśmy na gorszej pozycji, bo przecież to Unia była gospodarzem tego meczu. Długo walczyliśmy, ale ostatecznie to oni wygrali.
W ubiegłym sezonie wielokrotnie zarzucano leszczynianom złe przygotowanie nawierzchni na stadionie Smoczyka. Popularny "Bomber" zwraca jednak uwagę na bardzo dobry stan toru w Lesznie. - Tor był dobrze przygotowany. Może w poprzednim sezonie było tu trochę mniej twardo, ale ogólnie stan nawierzchni nie sprawiał nam problemów. Tor był bez zarzutu.
Częstochowianie nie są w tym roku faworytem do walki o medale. Sympatyczny Brytyjczyk zapowiada jednak, że Lwy tanio skóry nie sprzedadzą.[i] - Z pewnością będziemy walczyć przez cały sezon. Do każdego spotkania podchodzimy z nastawieniem na zwycięstwo. Będziemy starać się wygrać jak najwięcej spotkań i zbierać punkty. Zobaczymy jak uda nam się to zrealizować i dokąd nas to zaprowadzi.
[/i]