- Na starty w Opolu zdecydowałem się z wielu względów. Przede wszystkim bardzo dobrze dogaduję się z trenerem Andrzejem Maroszkiem. Cieszy mnie to, że widzi on we mnie jakiś potencjał i za to mu serdecznie dziękuję. Poza tym lubię jeździć na opolskim owalu, choć przyznam się, iż moje początki na tym torze nie wyglądały zbyt dobrze. Na treningu punktowanym zaliczyłem bowiem groźny upadek, po którym musiałem pauzować przez miesiąc. Szybko jednak o tym zapomniałem i z każdym wyjazdem na opolski tor było już coraz lepiej. Teraz zresztą jeździ mi się tam świetnie. Nie ukrywam, że początkowo zastanawiałem się nad pozostaniem w Częstochowie. Uznałem jednak, że na razie nie ma tam dla mnie miejsca - powiedział Łukasz Bojarski specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl.
Łukasz Bojarski (na czele stawki) drugi sezon z rzędu spędzi w Kolejarzu Opole
Foto - Oliwer Kubus
Osiemnastoletni zawodnik, który przygodę ze speedwayem zaczynał od miniżużla stawia sobie ambitne cele na sezon 2011. - Przede wszystkim chciałbym, aby w tym roku kontuzje omijały mnie szerokim łukiem. Jeśli chodzi natomiast o stronę sportową, to priorytetem dla mnie będą regularne starty w zawodach ligowych. Chciałbym wystąpić w większości spotkań Kolejarza, zdobywać w nich jak najwięcej punktów i w ten sposób przyczynić się do awansu mojej drużyny do pierwszej ligi. Mam nadzieję, że swoją dobrą postawą nie zawiodę trenera i działaczy. Ponadto chciałbym wziąć udział w jakichś imprezach za granicami naszego kraju - dodaje wychowanek klubu spod Jasnej Góry.
Zbliżający się coraz większymi krokami sezon będzie już drugim z rzędu spędzonym przez Bojarskiego w Opolu. Czy wobec tego zamierza on na dłużej zagościć w tym klubie? - Na razie skupiam się wyłącznie na nadchodzącym sezonie. Nie zamierzam składać żadnych deklaracji, gdyż nikt nie wie co będzie za rok. Na sezon 2011 jestem wypożyczony z mojego macierzystego klubu do Kolejarza Opole i bardzo się z tego cieszę. Daje mi to bowiem możliwość do dużej ilości startów. Dodatkowo bardzo dobrze czuję się w tym klubie. Pochodzę jednak z Częstochowy, od najmłodszych lat chodziłem na mecze Włókniarza i na pewno moim marzeniem byłby start z Lwem na plastronie w meczu ligowym. Na to czy ono się spełni, złoży się wiele czynników - zakończył.