- Z Piotrem Żyto, którego traktuje jak dobrego przyjaciela, znam się już bardzo długo. Nasze kontakty nigdy nie ograniczały się tylko do spotkań na stadionach żużlowych. Tak jak losy Kolejarza Rawicz nigdy nie były Piotrowi obojętne, tak i ja zawsze kibicowałem drużynom, które w ostatnich latach prowadził. W momencie kiedy nasz dotychczasowy trener Henryk Jasek otrzymał propozycję pracy z Wrocławia nasza drużyna pozostała bez szkoleniowca. Jako Zarząd podjęliśmy decyzję, że poszukiwania szkoleniowca rozpoczniemy w styczniu. Podczas jednej z rozmów z Piotrem Żyto wspomniałem o sytuacji w naszym klubie. No i była to pierwsza strona do rozdziału pod tytułem "Piotr Żyto w Kolejarzu Rawicz". Reszta spraw potoczyła się później bardzo szybko i sprawnie. W przypadku rozmów z naszym nowym trenerem finanse zawsze były sprawą drugoplanową. Bo nie o finanse w tym przypadku chodzi tylko o przyjacielską pomoc udzieloną najmniejszemu ośrodkowi żużlowemu w Polsce - wyjaśnił dla SportoweFakty.pl kulisy rozmów z Piotrem Żyto prezes Kolejarza Rawicz Dariusz Cieślak.
Nowy trener nie ukrywa, że chciałby z Kolejarzem powalczyć o awans, gdyż jak twierdzi, zawsze stawia sobie najwyższe cele. Bardziej ostrożny jest prezes Kolejarza, choć jak wynika z jego wypowiedzi, o awansie do I ligi, będzie w sezonie 2011 mówiło się w Rawiczu coraz głośniej. - Pozyskanie tej klasy szkoleniowca co Piotr Żyto nie zmieniło naszych wcześniejszych założeń. Nadal chcemy w sezonie 2011 powalczyć o jak najlepszą lokatę na zakończenie sezonu. A jeżeli lokata ta zapewni nam awans do I ligi to wspólnie będziemy się cieszyć z tego faktu. Wiadomo, że nikt nie jest cudotwórcą i to, że pozyskaliśmy trenera, który przez ostatnie 3 lata zdobywał medale mistrzostw Polski nie zapewni nam sto procent awansu. Zależy nam na podtrzymaniu dobrej atmosfery w drużynie i stworzeniu ciekawych widowisk. Wierzę, że przy pomocy Piotra uda nam się zrealizować nasze zamierzenia - wyjaśnił Dariusz Cieślak.