W genach miał przekazany talent do żużla. Najlepszy Kanadyjczyk wśród Polaków

Materiały prasowe / fot. archiwum Polska Press / Krzysztof Słaboń
Materiały prasowe / fot. archiwum Polska Press / Krzysztof Słaboń

Krzysztof Słaboń, były żużlowiec z polskimi korzeniami, świętuje w sobotę swoje 44. urodziny. Choć w zawodowym świecie speedwaya reprezentował Kanadę, jego historia nierozerwalnie łączy się z polskim żużlem i tradycją rodzinną, sięgającą Wrocławia.

W tym artykule dowiesz się o:

Rodzina Słaboniów wywodzi się z Wrocławia i to właśnie tam swoje kariery rozwijali Adolf i Robert, którzy przez lata bronili barw miejscowych klubów żużlowych. Robert, ojciec Krzysztofa, przez długi czas był czołowym zawodnikiem Sparty Wrocław, ale jego syn początkowo nie miał okazji do startów w tym klubie.

Przed sezonem 1998 roku po młodego zawodnika zgłosiła się Polonia Bydgoszcz - ówczesny mistrz Polski. Spędził tam trzy sezony, zdobywając dwa złote medale mistrzostw kraju, jednak indywidualnie nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jego średnia biegowa nigdy nie przekroczyła granicy 1,000, co przesądziło o zakończeniu współpracy z bydgoskim klubem.

W końcu Krzysztof Słaboń trafił do WTS Sparty Wrocław, gdzie spędził najwięcej czasu w Ekstralidze. To właśnie w barwach tej drużyny odnotował 95 meczów i zdobył dwa srebrne oraz dwa brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski - osiągnięcie, którego jego ojciec nie zdołał zanotować na swoim koncie. Po krótkich epizodach w Zielonej Górze i Toruniu ponownie wrócił do Wrocławia, by po sezonie 2009 przenieść się do Gniezna. Wtedy jego kariera zaczęła tracić impet.

ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski

- Sięgam pamięcią do czasów swojej prezesury we Włókniarzu i przy tych rozważaniach nasuwa mi się postać Krzysztofa Słabonia, którego zakontraktowałem w 2010 roku. Był on jednym z zawodników, który, tak się przynajmniej wydawało, ma wszystkie możliwości ku temu, aby zrobić dobrą karierę w sporcie żużlowym. To przecież syn Roberta Słabonia, a więc w genach miał przekazane talenty żużlowe. Przede wszystkim wyglądał na bardzo dobrze poukładanego. Do nas przychodził już z pewnym doświadczeniem międzynarodowym, bo próbował swoich sił w lidze angielskiej czy rozgrywkach światowych - wspominał Marian Maślanka w felietonie "Lwim pazurem" dla WP SportoweFakty.

Choć żużlowiec oficjalnie reprezentował Kanadę, jego sportowe korzenie tkwią w Polsce. Decyzja o starcie w barwach kraju klonowego liścia była konsekwencją emigracji jego ojca, który po zakończeniu kariery w latach 80. wyjechał za ocean. Robert Słaboń mógł pochwalić się solidnym dorobkiem sportowym - ścigał się z orzełkiem na piersi na arenie międzynarodowej, był finalistą Indywidualnych Mistrzostw Świata w Chorzowie (15. miejsce) oraz Drużynowych Mistrzostw Świata w Londynie (4. lokata) w 1979 roku.

Krzysztof Słaboń w barwach toruńskiego Apatora
Krzysztof Słaboń w barwach toruńskiego Apatora

Krzysztof Słaboń swoją żużlową drogę rozpoczął w wieku 11 lat, a zanim przybył do Polski, zdążył odnieść kilka sukcesów w Kanadzie. Szczególnie udany był rok 1997, kiedy 16-letni zawodnik triumfował w Złotym Kasku oraz wywalczył trzecie miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Kanady. Z powodzeniem rywalizował także w innych turniejach indywidualnych.

- Podpisaliśmy kontrakt, zaczęliśmy współpracę, ale ona jakoś nie wypalała. Dużo się nad tym zastanawiałem, ale w tej chwili jest mi trudno stwierdzić z czego to wynikało. Może za bardzo chciał zrobić wszystko na raz? Jemu bardzo zależało, aby zrobić dobry wynik i szybko dojść do czołówki krajowej, a później może nawet i światowej. Wspominam go jako bardzo ambitnego zawodnika - dodał Maślanka.

Na arenie międzynarodowej Krzysztof Słaboń wielokrotnie startował w najważniejszych imprezach młodzieżowych. Jako reprezentant Kanady miał możliwość rywalizacji w eliminacjach do cyklu Grand Prix (2001-2004), jednak bez większych sukcesów. Czterokrotnie (1998, 1999, 2001, 2002) wystąpił w finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, a najbliżej medalu był w 2001 roku, kiedy w Peterborough zajął czwarte miejsce.

Mimo że indywidualnie nie odnosił tak spektakularnych wyników jak jego ojciec, to drużynowo miał więcej szczęścia. W przeciwieństwie do Roberta stanął na najwyższym stopniu podium Drużynowych Mistrzostw Polski. Przez całą karierę pełnił rolę solidnego wsparcia dla liderów swoich drużyn, ale nigdy nie aspirował do miana czołowego zawodnika ligi. Jego najwyższa pozycja w klasyfikacji Ekstraligi to 27. miejsce.

W sobotę, 21 lutego, Krzysztof Słaboń skończył 44 lata.

Komentarze (2)
avatar
dariusz budzyński
10 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rodzina Słaboni to w historii IMP jedyna rodzina której dziadek Adolf, syn Robert i wnuk Krzysztof awansowali do finałów oczywiście w różnych okresach ich kariery. 
avatar
Don Ezop Fan
18 h temu
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
We Wroclawiu na prosbe taty Roberta Krzyskiem opiekowal sie Don Bartolo Czekanski. Ermol i Robert Slabon wiele razem przeszli w Sparcie w latach '70tych i '80tych... 
Zgłoś nielegalne treści